wtorek, 30 listopada 2021

CURZIO MALAPARTE. ( Kurt Erich Suckert) " K A P U T T "

 Kim był MALAPARTE? - pisarzem, dziennikarzem, korespondentem wojennym, ale przede wszystkim oficerem  włoskim i dyplomatą. W latach trzydziestych był nawet zwolennikiem nazizmu, ale później stał się nawet wrogiem  Mussoliniego i spędził kilka lat w więzieniu.  Wojenne losy jako dyplomaty rzucały go na różne miejsca w Europie, a to czego był świadkiem - opisywał, co dla nas czytelników jest teraz doskonałą lekcją historii wojny z tej najokrutniejszej strony. Jako korespondent wojenny przemierzył Europę od Rzymu po Leningrad, Mołdawię, Rumunię, Finlandię - Laponię, Rosję, Ukrainę, Białoruś, a  także Polskę. Polskę znał dobrze bo jako atache kulturalny przebywał w Warszawie w latach dwudziestych. Jak pisze o nim Robert Kemp w 1946 roku  " MOLAPARTE przeobraził rzeczywistość w  Dantejską prozę " Widział rzeczy okrutne, nieprawdopodobne w swym zwyrodniałym tragiźmie, sceny z piekła rodem, a także widziasł piękno porzyrody, jej kolory, zapachy, takie jak surowość polarnych nocy, upały i skwar letnich dni, a także szare, błotniste i grząskie drogi białoruskie i ukraińskie. Był na liniach frontu i w pięknych salach pałacowych.Widział śmierć i krew, a także srebrne i kryształowe zastawy na stołach w czasie przyjęć i bankietów na Wawelu, w Warszawie, w Helsinkach, Berlinie czy w Rzymie..Kiedyś dobrze znał Polske, a teraz obserwuje panoszącego się Franka na Wawelu mówiącego o sobie że jest królem tego kraju.  Frank wsród przepychu i bogactwa, wśród tysięcy dóbr zgromadzonych na Wawelu pochodzacych z grabieży z całego kraju wygłaszał do zgromadzonych gości { w tym i do naszego autora) tyrady o niemieckiej kulturze i jej wyższości nad Polską i jej mieszkańcami. Tylko dyplomata taki jak Malaparte mógł zachować kamienną twarz wysłuchując tych pełnych pychy wypowiedzi. Frank traktował np. jako rozrywkę wycieczkę z gośćmi na teren getta, ałe też słuchał z zainteresowaniem opowiesci Malaparte o okrucieństwach wojny i  tylko niepisany układ pomiędzy nimi nie pozwalał mu go zadenuncjować władzom. Książka zawiera piękne wręcz poetyczne opisy przyrody przeplatajace się z opisami strasznych scen wojennych, co łagodzi obraz makabrycznej rzeczywistości. Są opisy renów w Laponii, uwięzionych tysięcy koni w okowach mrozu na jeziorze Ładoga, bohaterskich kozackich psów" walczących "z czołgomi, generelskiego "polowania" na upartrgo łososia, inwazji much w Neapolu i wiele innych opisów, spostrzeżeń, obserwacji czy też refleksji .Są dyskusje przy stołach biesiadnych polityków i dyplomatów, są pijackie niekończące toasty w się noce polarne, ale też są niefrasobliwe plotkarsko - polityczne rozmówki "dam" rzymskich przy polach golfowych w Rzymie z politykami, dyplomatami i urzędującym ministrem spraw zagranicznych zięciem Mussoliniego.

Książka wg. mojej oceny wręcz doskonała, na zawsze pozostawiająca ślad w pamięci czytelnika. Była pisana "na gorąco", dlatego jest tak prawdziwa i tak przemawia do wyobraźni. Jej poszczególne częsci były zdeponowane w ambasadach, żeby po wojnie trafić bez przeszkód do autora we Włoszech.

































poniedziałek, 15 listopada 2021

DANUTA GRECHUTA. jAKUB BARAN. " MA R E K " ( Marek Grechuta we wspomnieniach żony Danuty)

Był inny - wrażliwy, utalentowany,  z fantastycznym słuchem,  kompozytor,  twórca niebanalnych tekstów, poeta, artysta  - malarz - portrecista, no i  z zawodu architekt. Chętnie czerpał inspirację ze znanych tekstów wspólczesnych i dawnych poetów, chwytał w lot zasłyszane ciekawe powiedzenia i zwroty by je potem wkomponować w tekst piosenki..Tych wiele talentów przekazał nam w pięknych, nieprzemijających lirycznych utworach, piosenkach, wierszach i obrazach. A jaki był w życiu ? - tym zawodowym, prywatnym, rodzinnym,? jakich mniał przyjaciół i jakie łączyły go z nimi relacje ? - o  tym opowiada PANI DANUTA - PANU JAKUBOWI. Mnóstwo znanych i cenionych nazwisk przewinęło się przez jego artystyczne  życie. Inspirowali go wielcy poeci i ekscentryczni artyści. Pochłaniało go wszysto co piękne, nowe i niezwykłe. Całkowicie ufał żonie, z nią nocami dyskutował, rozważał gdzie popełniał błędy, omawiał nowe pomysły, treść tekstów i muzykę - była jego najwierniejszym przyjacielem, a czasem  i krytykiem ( czego za bardzo nie lubił). Ale były też dziedziny życie z którymi sobie nie radził  - nie miał  tzw. smykałki do czynnosći technicznych, źle prowadził auto, wbicie przesłowiowego gwoździa nastręczało ogrom trudności. Kochał SPORT, znał wszystkie liczące się rekordy, wyniki meczów, dziesiątki nazwisk sportowców, a to wszystko z powodu niespełnionych młodzieńczych marzeń o sławię sportowca.i stania na podium zwycięzcy. Zrekompensowały mu te marzenia odznaczenia i medale za twórczość z których był bardzo dumny, a nawet był trochę "pyszałkowaty" ( wg P.Danuty ), ale kto by nie był?  Był niepowtarzalny, inny, niepospolity, a jego muzyka i teksty zapadają w pamięć słuchacza na zawsze i powtarzaąc słowa P. DANUTY był człowiekiem o wielu artystycznych talentach.

Polecam ten ciekawy wywiad przeprowadzony z żoną  kilku lat po JEGO ODEJŚCIU.