Rzadko spotyka się tego rodzaju prozę. Jest to piękna, ciepła i wzruszająca opowieść o chłopcu, młodzieńcu i mężczyźnie z jego umiłowaniem natury. Widzi więcej niż inni, odczuwa całym sobą wszystko co go otacza i pisze o czeskiej przyrodzie tak sugestywnie, że czytelnik nie może oderwać się od tej cudownej książki. Opisuje rzeki, którymi pływa i w których łowi, stawy z karpiami, lasy, piękne mroźne poranki i księżycowe noce.Wie wszystko o rybach, ich zwyczajach, gatunkach, a w opisywaniu ich urody nie ma sobie równych. Obserwowanie dzikich zwierząt, a przede wszystkim saren to wyjątkowo piękne opisy. Wędkowaniem jest wprost zarażony przez Tatusia i uzależniony przez całe swoje dosyć krótkie życie. Mamusia Hermina - Czeszka i Tatuś Leo - Żyd o nieprzeciętnych charakterze i Don Kichota, i Zorby. Jest doskonałym sprzedawcą - komiwojażerem, organizatorem, odważnym jak na swoje pochodzenie, ale przy tym apodyktycznym ojcem i często nieprawdopodobnym fantastą i pechowcem.
Okres przedwojenny, wojenny i powojenny - to okresy życia autora z wszystkimi okolicznościami i dramatami w tle, ale jedynie marginalnie wspominanymi chociaż mające wpływ na jego życie.
Pisząc te wspomnienia autor ma już za sobą karierę sportowca i znanego sprawozdawcy sportowego, oraz okrutną, nieuleczalną, powracającą chorobę, która go niszczy i doprowadza do przedwczesnej śmierci w wieku 44 lat.
Pięknie jego książkę rekomenduje znawca literatury czeskiej i Czech - Mariusz Szczygieł, oraz Pani Mariola S. recenzując ją bardzo wnikliwie na swoim blogu.
Na taką pozycję w literaturze trafia się nie często, a ponieważ jest wyjątkowa to bardzo polecam wszystkim
bez wyjątku czytelnikom
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz