To wstrząsający reportaż oparty na faktach, po żmudnych, dociekliwych wywiadach, rozmowach i obszernej bibliografii, które dały autorce obraz haniebnych działań rządu Kanady i Kościoła w stosunku do rdzennych mieszkańców tej ziemi. 150 rocznica istnienia Kanady to tylko rocznica panowania białych osadników, misjonarzy, Kościoła - a co było wcześniej i co się działo później ? W imię " ucywilizowania dzikusów " ( słowa byłego premiera ) odbierano dzieci tubylcom, bezwzględnością, siłą, wbrew wszelkim zasadom humanitarnym, brutalnie pozbawiano więzi pomiędzy rodzeństwem i wywożono często setki kilemetrów od domu do szkół z internatem.w celu "edukacji", wykorzenieniu języka rodzimego, wyzbycia się tradycji i wierzęń i zerwania kontaktu z rodzicami i rodziną. Metody tej "edukacji "były przrerażające - bicie, tortury, głodówki, przemoc seksualna, poniewieranie, gwałty tak na nieletnich dziewczynkach jak i chłopcach. ż imieniem Boga na ustach. za najmniejsze przewinienie kara i to ze szczególnym okrucieństwem - to była codzienność. Choroby, brak odpowiedniej opieki medycznej, masowa śmiertelność dzieci i to wszystko trwało dziesiątki lat., a szkody fizyczne i psychiczne u tych rdzennych dzieci wyrządzane w imię miłości do Boga spowodowały nieodwracalne skutki w późniejszym życiu byłych podopiecznych zwanych "ocaleńcami" " Wyjątkowo podłą i niechlubną rolę w tej machinie przemocy i poniewieraniu miał niestety Kościół. Kiedy po latach rozpoczęły się procesy, przesłuchania, kolejne pozwy, przeszukiwania archiwów ( często z mizernym skutkiem ) i szukanie dokumentacji Rząd zaczął wypłacać odszkodowania " ocaleńcom " Rząd stara się naprawić krzywdy, ale ugody i odszkodowania nie trafiają do wszystkich , rany są niezaleczone. Szokująca lektura, częste nieprawdopodone wydarzenia ktore miały miejsca w szkołach ( np. w szkole z internatem Sw Anny ) nie mieszczą się w głowie, a czytelnika ściska za gardło.ta okrutna prawda. Jak można było z premedytacją zniszczyć tradycje i kulturę tych rdzennych mieszkańców i co dając im w zamian ? - rezerwaty, choroby, alkoholizm, bezrobocie, wyniszczenie fizyczne i moralne oraz dziedziczną traumę.
Reportaż doskonały, rzetelny i wyjątykowo bolesny z przytłoczającymi opowieściami OCALEŃCÓW pisany w Toronto w latch 2016 i zakończony w 2019 roku w Warszawie, a bibliografia zawarta na końcu książki jest wyjątkowo obszerna bo zajmuje aż 25 stron. A rdzenni mieszkańcy tzw. OCALEŃCY ciągle czekają na oficjalne przeprosiny ze strony Watykanu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz