To kolejna książka tego autora z detektywem Brudnym w roli głównej .Najzupełniej przypadkowo wypoczywający na odludziu w wiejskiej chacie w Bieszczadach, Brudny zostaje uwikłany w sprawę zaginięcie dwóch młodych turystek, które odwiedziły jego chatę w celu podładowania komórek. Od tej pory ślad po nich zaginął. Gdy znaleziono ciała od razu padly podejrzenia na pracującego sąsiada -smolarza, a Brudny rozpoczyna swoje prywatne śledztwo. Akcja toczy się wartko, są dawne niewyjaśnione tajemnice, które skrzętnie ukrywają mieszkańcy i żeby je wyjaśnić Brudny odwiedza i rozmawia ze starymi ludźmi, pije denaturat ze smolarzem, rozmawia długo z miejscową szeptuchą, a nawet odwiedza stary zaniedbany cmentarzyk. Miejscowy bogacz, polityk, właściciel pałacu, nietykalny sanator mający na swoje usługi i władze powiatu i policję i jeszcze wyżej w hierarchii politycznej, chce utrudnić działania naszego bohatera, ale ten dostaje pełnomocnictwo i poparcie od przyjaciół z góry, a po dołaczeniu do niego Julki, obydwoje prowadzą śledztwo i tak dalszej śmierci i to młodziutkiej mieszkanki wioski, i śmierci od rozjuszonego, zwabionego zapachem krwi niedźwiedzia młodego syna smolarza. Ktoś utrudnia śledztwo, szpieguje uszkadza samochód Brudnego, ale wszystko co czasu. Zwyrodniała rodzina krezusa zostaje zdemaskowana. Dawne zbrodnie wychodzą na światło dzienne i kara dosięga winnych Sporo wątków, wszystkie ciekawe chociaż mroczne i tragiczne. Warto przeczytać nasz rodzimy kryminał bo wciąga czytelnika jego specyficzna treść.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz