Kto zna tego autora lub oglądał film pt "Kod Leonarda da Vinci " na pewno sięgnie po tę pozycję i przeczyta z zainteresowaniem.
Miliarder, a przy tym genialny genetyk - uczony, bezskutecznie szuka wsparcia dla swojej idei ratowania ludzkości przed zagrożeniami współczesnej cywilizacji, jak przeludnienie, klęska głodu, zatrucie środowiska itp. to Bertrand Zobrist.
Sam postanawia i realizuje swój szalony projekt zmniejszenia populacji ludzkiej przez stworzenie nowego nieznanego patogenu - wirusa.
Ponieważ jest wprost maniakalnym wielbicielem "Boskiej Komedii" Dantego, a przede wszystkim jej III część pt. "Piekło", wykorzystuje symbole i przesłania w niej zawarte do zawiłych i zaszyfrowanych wskazówek dla poszukiwaczy ukrytego miejsca z nieznanym i groźnym dla ludzkości wirusem.
Jego główna oponentka szefowa Światowej Organizacji Zdrowia - dr Sinskey rozpoczyna wyścig z czasem, angażując Roberta Langdona - amerykańskiego naukowca, historyka sztuki i wybitnego znawcę Dantego (oraz jego rodzinnego miasta Florencji) w celu pomocy przy rozszyfrowaniu przekazanej jej wiadomości od Zobrista. Czas leci nieublaganie a główny inicjator zbliżającej się tragedii już nie żyje.
Akcja wartka, pełna zaskakujących sytuacji trzyma do końca w napięciu czytelnika, a takie postaci jak piękna dr Sienny czy też Zarządca - Szef tajemniczej i niewyobrażalnie sprawnej organizacji "Konsorcjum"
dodają jeszcze dreszczyku emocji.
Dziewięć kręgów piekieł wg. Dantego i wg. Zobristy są trochę zmienione, a głównym i największym grzechem okazuje się grzech zaniechania - i to właśnie przeciw niemu wystąpił Zobrist.
Piękne są opisy zabytków Florencji, muzeów, ogrodów i świątyń, a także Wenecji i jej przepięknej bazyliki Św. Marka.
wtorek, 29 lipca 2014
Ma Jian. Pekińska koma.
I znowu wpadła mi w rękę bardzo poczytna, pełna bolesnych, a nieraz przerażajacych scen chińska powieść o wydarzeniach w Pekinie w 1989 roku.
O pisarzu i jego opowieści recenzenci napisali, że jest to jeden z najważniejszych i bezkompromisowych głosów w międzynarodowej literaturze, ponieważ rozprawia się z realiami , które w imię doktryny pozbawiły tylu młodych ludzi, zdolnych, rokujących przyszłość lepszą i sprawiedliwszą - życia.
Oni tylko chcieli reform, a nie obalenia władzy i czekali aż do 4 czerwca na podjęcie rozmów i wysłuchanie ich postulatów!
Doktorant Uniwersytetu Pekińskiego Dai Wei, to główna postać tych tragicznych wydarzeń. Jest odpowiedzialny za porządek na placu Tiananmen w czasie, gdy są tam zgromadzeni studenci i to z wielu uczelni, a nie tylko z Pekinu.
Postrzelony w głowę leży w komie, nie mając kontaktu z otoczeniem, ale wszystko słyszy i odczuwa wszystkie zapachy i te miłe i te wstrętne.
Może myśleć i ten człowiek - roślina przeżywa dzień po dniu swoje życie, pierwszą miłość, następną z ukochaną z Hongkongu studentką, która go opuściła i tę ostatnią, z którą wspólnie przebywali na placu. Przypomina szczegóły życia bez ojca skazanego na obóz pracy i jego potworne opowieści po powrocie i zawarte w pamiętniku , który jak relikwię czytał. Piękne są wspomnienia podróży po uroczych Chinach z Tian Ti ostatnią dziewczyną, która go odwiedza opowiadając, co robi i czytając mu jego ukochaną fantastyczną baśń "Księgę gór i mórz ", która była dla niego inspiracją do poszukiwań zaczarowanych miejsc, zwierząt i roślin w marzeniach.
Czas rzeczywisty i czas miniony przeplata się bardzo realistycznie z wszystkimi sytuacjami na Placu, zachowaniami przyjaciół, ich utarczkami słownymi o przywództwo, o nazwę tego ruchu sprzeciwu, o treść
wydawanych ulotek, plakatów i odezw, o treść komunikatów podawanych przez rozgłośnię zainstalowaną
na Placu.
Mają wsparcie materialne od robotników, pieniężne i żywnościowe, opiekę lekarską przy głodówce i zasłabnięciach, a nawet w mieście powstają barykady, ale to wszystko do czasu.
Życie w komie to narzekająca ciągle matka (niespełniona śpiewaczka i nigdy nieprzyjęta do partii, co było jej marzeniem), wizyty bezpieki czy przypadkiem nie wyzdrowiał i nie opowiada co się zdarzyło na placu, wyprawy do szpitali, uzdrowicieli, do różnych szarlatanów, którzy może będą mogli ożywić to ciało uwięzione w niebycie, wścibscy sąsiedzi i drobni donosiciele - denuncjanci, i zaprzyjaźniony wróbel.
Doskonała pozycja , ale dla tych co mogą wyrobić w sobie chociaż odrobinę dystansu do podawanych faktów, okrutnych wymuszonych aborcji i zachowań niespotykanych u nas.
O pisarzu i jego opowieści recenzenci napisali, że jest to jeden z najważniejszych i bezkompromisowych głosów w międzynarodowej literaturze, ponieważ rozprawia się z realiami , które w imię doktryny pozbawiły tylu młodych ludzi, zdolnych, rokujących przyszłość lepszą i sprawiedliwszą - życia.
Oni tylko chcieli reform, a nie obalenia władzy i czekali aż do 4 czerwca na podjęcie rozmów i wysłuchanie ich postulatów!
Doktorant Uniwersytetu Pekińskiego Dai Wei, to główna postać tych tragicznych wydarzeń. Jest odpowiedzialny za porządek na placu Tiananmen w czasie, gdy są tam zgromadzeni studenci i to z wielu uczelni, a nie tylko z Pekinu.
Postrzelony w głowę leży w komie, nie mając kontaktu z otoczeniem, ale wszystko słyszy i odczuwa wszystkie zapachy i te miłe i te wstrętne.
Może myśleć i ten człowiek - roślina przeżywa dzień po dniu swoje życie, pierwszą miłość, następną z ukochaną z Hongkongu studentką, która go opuściła i tę ostatnią, z którą wspólnie przebywali na placu. Przypomina szczegóły życia bez ojca skazanego na obóz pracy i jego potworne opowieści po powrocie i zawarte w pamiętniku , który jak relikwię czytał. Piękne są wspomnienia podróży po uroczych Chinach z Tian Ti ostatnią dziewczyną, która go odwiedza opowiadając, co robi i czytając mu jego ukochaną fantastyczną baśń "Księgę gór i mórz ", która była dla niego inspiracją do poszukiwań zaczarowanych miejsc, zwierząt i roślin w marzeniach.
Czas rzeczywisty i czas miniony przeplata się bardzo realistycznie z wszystkimi sytuacjami na Placu, zachowaniami przyjaciół, ich utarczkami słownymi o przywództwo, o nazwę tego ruchu sprzeciwu, o treść
wydawanych ulotek, plakatów i odezw, o treść komunikatów podawanych przez rozgłośnię zainstalowaną
na Placu.
Mają wsparcie materialne od robotników, pieniężne i żywnościowe, opiekę lekarską przy głodówce i zasłabnięciach, a nawet w mieście powstają barykady, ale to wszystko do czasu.
Życie w komie to narzekająca ciągle matka (niespełniona śpiewaczka i nigdy nieprzyjęta do partii, co było jej marzeniem), wizyty bezpieki czy przypadkiem nie wyzdrowiał i nie opowiada co się zdarzyło na placu, wyprawy do szpitali, uzdrowicieli, do różnych szarlatanów, którzy może będą mogli ożywić to ciało uwięzione w niebycie, wścibscy sąsiedzi i drobni donosiciele - denuncjanci, i zaprzyjaźniony wróbel.
Doskonała pozycja , ale dla tych co mogą wyrobić w sobie chociaż odrobinę dystansu do podawanych faktów, okrutnych wymuszonych aborcji i zachowań niespotykanych u nas.
Mirosław Żuławski. Opowieści mojej żony.
Przed laty chętnie oglądany serialik, w którym w duecie z Adamem Hanuszkiewiczem Zofia Kucówna wiodła "Małżeńskie dysputy " oparte na tej przesympatycznej książeczce.
Przeszłość to odwieczne pytanie : " Kim jestem ?" Jaki jestem ?", Skąd się wziąłem ?" - to Zofia Kucówna - a najczęściej już nie otrzymujemy odpowiedzi na tego rodzaju pytania.
Z humorem, empatią i ciepełkiem w przerwach między robótką ręczną lub innymi mało absorbującymi czynnościami "żona" opowiada rodzinne historyjki zebranym wokół niej najbliższym, przyjaciołom i znajomym.
Polecam serdecznie dla polepszenia samopoczucia i uśmiechu - bo nam to się bardzo przyda.
Przeszłość to odwieczne pytanie : " Kim jestem ?" Jaki jestem ?", Skąd się wziąłem ?" - to Zofia Kucówna - a najczęściej już nie otrzymujemy odpowiedzi na tego rodzaju pytania.
Z humorem, empatią i ciepełkiem w przerwach między robótką ręczną lub innymi mało absorbującymi czynnościami "żona" opowiada rodzinne historyjki zebranym wokół niej najbliższym, przyjaciołom i znajomym.
Polecam serdecznie dla polepszenia samopoczucia i uśmiechu - bo nam to się bardzo przyda.
Harlan Coben. Sześć lat później.
Przedziwna opowieść o miłości, która niespodziewanie kończy się zniknięciem ukochanej i nawet długoletnie i uporczywe poszukiwania nie dają rezultatu. Ci, co mogliby coś wiedzieć nic nie wyjaśniają, a rodzina prosi tak jak i ukochana w ostatniej swojej woli żeby jej nie szukać i zapomnieć. Środowisko akademickie, w którym obracała się dziewczyna i jej ukochany - milczy. Dopiero przypadek ujawnia, że biorąca ślub jego dziewczyna - to ktoś inny i wszystko jest tak zagmatwane, że aż niebezpieczne dla życia bohatera.
Zagadka do rozwiązania w czasie czytania niemożliwa. Tajemnicze STOWARZYSZENIE i zmowa milczenia. Ciekawa pozycja, a ze względu na nazwisko autora warta przeczytania.
Zagadka do rozwiązania w czasie czytania niemożliwa. Tajemnicze STOWARZYSZENIE i zmowa milczenia. Ciekawa pozycja, a ze względu na nazwisko autora warta przeczytania.
Kamila Lackberg. Kolejne tomy kryminalnych opowieści : Fabrykantka aniołków, Syrenka, Latarnik, Niemiecki bękart.
Jak i w poprzednich powieściach główną postacią jest żona policjanta - nasza pisarka , która przez swoje wścibstwo i nieposkromioną ciekawość i wyjątkową intuicję, często wbrew przyjętym zasadom, rozwiązuje bardzo skomplikowane zagadki kryminalne .
Rodzinne historie, które odkrywa, życie codzienne jej i jej najbliższych, tragedia rodzinna jej siostry, kolejne tarapaty z własnymi maluchami (córeczka i bliźnięta) nie przeszkadzają naszej domorosłej śledczej w ciągłych dochodzeniach do prawdy w sprawach zabójstw, zaginięć, starych historii dotyczących zdarzeń w czasie II wojny światowej i jeszcze starszych sprzed kilku pokoleń. Jest niestrudzona i dlatego lubię czytać tę autorkę, tak jak i inne kryminały pisarzy skandynawskich.
Rodzinne historie, które odkrywa, życie codzienne jej i jej najbliższych, tragedia rodzinna jej siostry, kolejne tarapaty z własnymi maluchami (córeczka i bliźnięta) nie przeszkadzają naszej domorosłej śledczej w ciągłych dochodzeniach do prawdy w sprawach zabójstw, zaginięć, starych historii dotyczących zdarzeń w czasie II wojny światowej i jeszcze starszych sprzed kilku pokoleń. Jest niestrudzona i dlatego lubię czytać tę autorkę, tak jak i inne kryminały pisarzy skandynawskich.
Stanisława Fleszarowa - Muskat.: Czarny warkocz, Milionerzy, Powrót do miejsc..Pod jednym dachem.. Trzy nie..Wczesną jesienią w ..
Z nostalgią czytałam kolejne powieści tej dawniej bardzo poczytnej autorki (1919 - 1989 ) i przypominałam jej doskonałe marynistyczne powieści i te wymienione obyczajowe, sympatyczne, bardzo wiernie oddające klimat tamtych czasów bez politycznych podtekstów, czasami nawiązujące do wspomnień z młodości.
Część wymienionych powyżej to trochę biograficzne, o ojcu, bracie i o niej samej, ale w domyśle, bo wątek
rodzinny jest tylko wpleciony w treść aktualnie rozgrywającej się akcji.
Kto chce trochę powspominać dawne czasy i przenieść się w lata pięćdziesiąte i sześćdziesiąte to życzę miłej lektury.
Część wymienionych powyżej to trochę biograficzne, o ojcu, bracie i o niej samej, ale w domyśle, bo wątek
rodzinny jest tylko wpleciony w treść aktualnie rozgrywającej się akcji.
Kto chce trochę powspominać dawne czasy i przenieść się w lata pięćdziesiąte i sześćdziesiąte to życzę miłej lektury.
Subskrybuj:
Posty (Atom)