wtorek, 29 listopada 2022

HARRY MULISCH. " ZAMACH "

 Treść tej ksiżki zafascynowała filmowców i została sfilmowana, a film został ohonorowany OSCAREM. Autor kaiążki to Holender zamieszkujący w Haarlemie, w którym to mieście niedaleko Amsterdamu w styczniu 1945 roku doszło do zamachu, a. dokonali zamachu członkowie Ruchu Oporu na wyjątkowo okrutnym w czasie przesłuchiwań więźniów, komendancie miejscowej policji, ściśle współpracującym z faszystami.Zamach miał miejsce przed domkami jednorodzinnymi w momencie kiedy jechał tamtędy komendant policji rowerem,jak zwykle tą samą trasą i o tej samej godzinie co zawsze. Paradoksem było, że domek nosił nazwę " WYPOCZYNEK ".  Świadkiem tego zamachu byli mieszkańcy  domku ;  rodzice, oraz dwaj synowie - 12-latek i jego starszy brat. Nie udało się starszemu z braci odciągnąć zwłok pod inny domek, bo sąsiedzi znów je przyciągnęli pod ich domek, a błyskawicznie przybyli SS-mani aresztowali i zastrzelili rodziców i złapanego po chwili starszego chłopca, a dom doszczętnie spalili. Młodszy, chłopak - pierwszoplanowa postać powieści  został aresztowany i po nocy spędzonej w celi z ranną kobietą,  odwieziony do bezdzietnego małżeństwa w Amsterdamie.  - bliskiej rodziny ojca czy też matki. Chłopak przez całe swoje dzieciństwo i młodość stara się wyprzeć z pamięci tragiczne wydarzenia z ostatnich dni wojny, ale przeszłość do niego powróciła w dorosłym życiu. Najpierw spotyka syna kolaboranta zastrzelonego w zamachu, później poznaje samego zamachowca, a dyskusje i rozmowy pomiędzy nimi są wręcz pasjonujące, Skojarzył w rozmowie z zamachowcem, że ranna młoda kobieta w celi  brała też udział w zamachu i była jego miłością i została też  rozstrzelana. Nasuwają się pytania : czy bezwzglednie konieczna zemsta usprawiedliwia jej konsekwencje w postaci śmierci kilku niewinnych ludzi ? Na pytanie zadane  spotkanej przypadkowo po latach sąsiadce z domku obok ( kiedyś jego dobrej koleżanki) dlaczego zwłoki odciagnięte od ich domku przez starszego brata zostały podrzucone ponownie pod ich dom - dostał ospowiedź która go zaskoczyła, tak jak i czytelników - bo to była mniejsza tragedia. Cała książka jest wielkim rozważaniem o zemście i jej konsekwancjach i chociaż chłopak otoczony miłościa wójostwa, skończył studia medyczne, osiągnął w życiu sukces, założył rodzinę ale - przeszłość i pamięć o niej ciągle do niego powraca.
Bardzo ciekawa i poruszajaca powieścć oparta na faktach.    POLECAM  
  
Zawsze gdy czytam tego typu książki nasuwa się konkluzja, że nie tylko w Polsce, ale i w innych krajach EUROPY  ludzie przeżywali koszmar wojny, głód, biędę, niedostatek, niepokój o najbliższych i strach przed śmiercią.




poniedziałek, 28 listopada 2022

ALEXANDER L.KIELLAND ( 1849 - 1908 ) " KAPITAN WORSE "

 Znowu zupełnie przypadkiem szperając po półkach z książkami w sanatorium natknęłam się na norweskiego pisarza i  to uznanego za jednego z czterech najwybitniejszych pisarzy tego kraju. Jego twórzcość cechuje tzw. realizm krytyczny. Krytycyzm   ten dotyczy w tej ksiażce działalności sekty HAUGIAN, która rozpowszechniała w kraju ponad 150 lat temu przez swoich wędrujących kaznodziei wypaczone i defetystyczne " prawdy " zawarte w Piśmie Świętym. Wszystko co piękne, pełne uczucia np. zjawiska przyrody : wschody i zachody słońca i co tylko wzbudzało w człowieku zachwyt - było dziełem szatana. Głosili  pokorę, posłuszeństwo, pokutę, ubóstwo, chociaż starszyzna będąca w sekcie w miasteczku SANDAGARD żyła dostatnio i nie gardziła bogactwem ani dobrym jadłem. Pastorzy nawoływali ludzi do zaprzestania praktyk sekciarskich, ale byli też tacy co z nimi się zgadzali - tzw. czarny protestantyzm, ale było też wielu wrogów tej obłudnej i niebespiecznej dla ludzkich umysłów sekty. W takiej właśnie atmosferze panującej w miasteczku, przypływa z dalekiego RIO DE JANERIO oczekiwany od dluższego czasu kpt. WORSE na swoim statku NADZIEJA RODZINY. Jest wesoły, lubiany, bogaty i szczodry. Nawet poważny i ambitny konsul Morten Gorman skorzystał z jego oferty pomocy dla upadajacej firmy związanej z połowami. Ale " sekta "czuwa i to w postaci świętoszkowatej mamuśki dwóch córek, która często przewodzi spotkaniom sekty, a jej córka - piękna Sara czyta zebranym słowa z Pisma Świetego, strasząc szatanem i  ogniem wieczystym wszystkich niewiernych .Jej uroda i piękny głos zawrócił w głowie kapitanowi, a mamuśka  wyjątkowo despotyczna Pani Torvestad, oprowadziła do ich ślubu, wbrew radom przyjaciół kapitana.  Ogromna różnica wieku zrobiła swoje - ona tylko mu czytała o jego złym i grzesznym życiu, a on słuchał i zwolna zaczął wierzyć w swoję straszne przewinienia, zauroczony jej głosem. Nawet miłość do miłego kaznodziei, która owładneła Sarą została przez nią zdeptana jako grzeszna pokusa. Tragedią zakończyła się też miłość siostry i wymuszanie zareczyn z niekochanym chłopakiem - młoda Henrietta popełniła samobójstwo. A nasz kapitan zwolna odchodził z tego świata karmiony jedynie wizjami wiecznego potępienia. Już przestał istnieć wesoły kompan, serdecznego przyjaciela kapitana Randulfa - uśmiechniety towarzysz przy lampce wina - w łożu leżał wrak człowieka pozbawiony zdrowego rozsadku i własnej woli - umierał.

Tak to właśnie przedstawił autor, wróg i krytyk sekciarstwa. Są jeszcze wątki opowiadające o młodym kaznodziei i jego losach. A miasteczko SANDAGARD istnieje, jest wielką  atrakcją turystyczną, znane z muzeum przetwórstwa śledzi i konserw, pięknego położenia nad fiordem i zabytkowej architektury..Przewodniki turystyczne zachęcają do jego zwiedzania - bo WARTO tak jak i przeczytać WARTO  tę opowieść o ludziach w nim mieszkających  ponad stu lat  temu i ich lisach.

SANISŁAW LEM. SZPITAL PRZEMIENIENIA.

 Kiedy po pogrzebie stryja STEFAN TRZYMECKI młody, świeżo upieczony absolwent medycyny spotyka dawnego kolegę ze studiów - STASZKA,  jego dotychczasowe życie zmienia się diametrialnie. Namówiony przez niego podejmuje pracę lekarza w Szpitalu  "PRZEMIENIENIA"  w charakterze psychiatry - bo właściwie ten szpital  - sanatorium jest sziptalem psychiatrycznym. Jest to okres początku II Wojny Światowej, ale już do lekarzy docierają  opowieci o likwidacji tego rodzaju placówek przez okupanta. Stefan poznaje pracujących tam lekarzy, ale przede wszystkim pacjentów.A jest ich sporo i to z jaknajróżniejszymi objawami choroby : maniacy, szaleńcy, utalentowani i tępi umysłowo, wręcz przerażający obraz ludzkiego upadku i umysłowego upośledzenia. Lekarze też są zadziwiająco różni : i tak kolejno : dyr sanatorium dr adiunkt PAJĄCZKOWKI,  (z ksywką - Pajpak ), piękna dosyć tajemnicza Pani dr NOSILEWKA, dr MORGLEWSKI z pasją doszukujący się odstępstw od normalności  wród ludzi sławnych i  prowadzący olbrzymią kartotekę na potwierdzenie swojej teorii, dr KANTERS  - chirurg, szaleńczy kolekcjoner dosłownie wszystkiego. W sanatorium na specjalnych warunkach jest znany naukowiec : Jego Magnificencja Prof, ŁĘDKOWSKI  ( z całym swoim życiowym dobytkiem) ukrywający się tu przed okupantem, oraz wyjątkowy uryginał, znany poeta - filozof, zadufany w sobie, myślący że ma we wszystkim rację i w każdej dyskusji wierzący w swoją niezachwianą pozycję najmądrzejszego i nieomylnego ( wg mnie wyjątkowy kabotyn) - ORYBALD SEKUŁOWSKI. Jednak gdy do szpitala wkroczyła uzbrojona "banda" SS-manów i zaczęła robić w okrutny i brutalny sposób " czystkę" - dotychczasowi  wielcy bohaterowie okazali się maluczcy i tchórzliwi na czele z Wielkim Poetą,  ktoś uciekał, ktoś popełnił samobójstwo a inny zaproponował współpracę z okupentem, a nasz bohater wraz z Panią doktór po prostu odszedł z tego miejsca kaźni -  cmentarzyska, które pozostało po szpitalu. W tle tej powieści jest ciekawy wątek o ludziach z ruchu oporu, mający swoją kryjówkę w pobliskich lasach i w stacji transformatorowej,

Ciekawa, momentami budzaca grozę, powieść ST. LEMA  tym bardziej wiarygodna,, że napisana przez człowieka będącego z wykształcenia lekarzem. Wpadła mi ona przypadkiem w ręce wczasie pobytu w sanatoium, tak jak i kilka innych ciekawych przeczytanych przeze  mnie powiesci wydanych przed półwiekiem.