wtorek, 23 marca 2021

JACEK KARCZEWSKI. " JEJ WYSOKOŚĆ GĘS " OPOWIEŚCI O PTAKACH

Od pierwszej do ostatniej strony z przyjemnością czytałam tę świetną OPOWIEŚĆ O PTAKACH . Zwyczaje, obyczaje, wędrówki i przeloty, trasy tych wędrówek, porozumiewanie się między sobą, gniazdowanie, wychowywanie potomstwa i wiele, wiele innych ciekawostek.To ptaki  i ich śpiew bardzo często inspirują kompozytorów, wzbudzają chęć uwieczniania ich na pięknych zdjęciach, a tajemnice ich migracji zachęcają entuzjastów do  "podróżowania" z nimi. Autor bezlitośnie obnaża ludzkie, często niegodne zachowania wobec tych skrzydlatych cudów przyrody, przytacza przesądy, brak wiedzy, a także pseudowiedzę niektorych pseudo - uczonych. Przyznaje jednocześnie, że wielki bagaż tajemnic jest do odkrycia przed nami.  Powiedzenie głupia gęś absolutnie nie pokrywa się z prawdą o nich, a nazwa głuptaki wręcz obraża te odważnie chroniące z determinacją swoje pisklęta morskie ptaki. Na każdej stronie czytelnik znajduje ciekawe opisy, spostrzeżenia, podziw i fascynację tymi skrzydlatymi istotami. Od szarego wróbla, poprzez ptactwo leśne i wodne, aż do naszych rodzimych  "gości " przy karmikach  wszystkie są wyjątkowe!.
PAN JACEK przekazuje nam rzetelną wiedzę, często z humorem, ale też z niezwykłym zatroskaniem o przyszłość licznych ginących gatunków.
Obszernie opisane są instytucje, stowarzyszenia, wydziały uczelni, uczeni i wolontariusza, profesjonaliści i amatorzy, którzy często całe swoje życie podporządkowali obserwacji ptaków, ratowania ginących gatunków, walki z degradacją obszarów gniazdowania i z bezmyślnym często okrutnym łowiectwem. Niekończąca jest lista ptaków : od łabędzi,  mew,  najróżniejszych gatunków kaczek,  żurawi, do pięknych bażantów,  bocianów, cietrzewi,  aż do setek małych skrzydlatych istotek. Jedne śpiewają,  jedne gwiżdżą, inne gulgoczą, pohukują, gdaczą i świszczą - to świat pełen niezwykłych odgłosów, melodii i kunsztu wokalnego.

Serdecznie  POLECAM! i treść do czytania i zdjęcia do oglądania.

poniedziałek, 8 marca 2021

PAULLINA SIMONS. BELLAGRAND ( t.I i t.II )

 Z ciekawością sięgnęłam po dwa tomy tej książki i okazało się, że jest jedna z pierwszych części sagi, którą przed laty czytałam o Aleksandrze, Tatianie i ich losach w czasie  II Wojny Światowej.

 Śliczna młodziutka sycylijka, która z matką i bratem w poszukiwaniu lepszego życia przybyła do USA i zakochana z wzajemnością poślubiła "cywilnie" Harrego, a losy ich małżeństwa to zasadnicza treść BELLAGRAND.  Małżeństwo to dla jego bardzo bogatej i usytuowanej rodziny z wyższych sfer było od początku mezaliansem, a Harry nie próbuje nawiązania żadnych osobistych kontaktów z rodziną. Kilkanaście przeżytych lat przez tę zakochaną parę to bieda i ubóstwo, a także bogactwo i kolejne tragedie po utracie oczekiwanego i upragnionego przez nią dziecka. Ona ciężko fizycznie pracuje, lojalna i kochająca, a On w zasadzie pracą się brzydzi tylko studiuje, rozmyśla, protestuje i walczy ze znienawidzonym kapitalizmem,  zapatrzony w ideały komunizmu, króre docierają z Rosji ,a później ZSRR a postaci agitacyjnych broszur i książek. Pisze, tłumaczy, działa w Związku, strajkuje, agituje i odsiaduje kolejne aresztowania za nielegalną działalność i odsiaduje kolejne wyroki.. Gdy dzięki ojcu i spadkowi po matce następuję cudowna odmiana ich losów i nadchodzu dzień narodzin wyczekiwanego synka - Aleksandra znowu następuje odmiana ich życia.. Z początku wolno, ale w tajemnicy przed żoną Harry "zaprzepaszcza" całą fortunę wzbogacając PARTIĘ. Nic już nie może zmienić jego postanowienia : tylko z radością zgadza się na deportację do "wyśnionego raju " - oczywiście z żoną i synkiem. Ich dalsze życie to pełne  biedy i głodu egzystencja. A dalsze ich losy to następne tomy sagi - muszę koniecznie przeczytać!

Ciekawa i  dobra opowieść w której opisane realia autorka poznała napewno z opowiadań ojca i z własnych wspomnień -