poniedziałek, 28 grudnia 2015

Olga Tokarczuk. Prowadź swój pług przez kości umarłych.

Janina Duszejko to postać nietuzinkowa. Z zawodu inżynier na emeryturze - nauczycielka angielskiego, a z zamiłowania obrończyni zwierząt i entuzjastka astrologii. Jest ekscentryczna, zmaga się z niezdiagnozowaną chorobą jest fanatyczną przeciwniczką polowań. Mieszka samotnie wśród domków letniskowych na płaskowyżu w kotlinie kłodzkiej i ustawia horoskopy.

W tej spokojnej chociaż zimą śnieżnej i mroźnej okolicy zaczynają się tragiczne, makabryczne wypadki śmiertelne- horror. W dziwnych okolicznościach giną ludzie i wszystko wskazuje, że jest to zemsta maltretowanych i  zabijanych na nieetycznych polowaniach zwierząt.

Ciekawa akcja, ciekawi ludzie, przegląd społeczny wsi i małego miastecka oraz charakterystyka notabli miejscowych  - tych od polowań i policjantów - stróżów prawa.

Dużo z nas zadaje sobie pytanie dotyczące polowań - czy to sport etyczny? Czy po prostu morderstwo z premedytacją? Do końca książki nie ma odpowiedzi na to pytanie. Trudne śledztwo dotyczące śmierci kilku ważnych osobistości zaciekawia czytelnika i daje do myślenia.

Dobrze napisana, dobra w odbiorze, uznana i tłumaczona na wiele języków  nie pozwala zapomnieć o problemach poruszonych. Polecam!

Kathryn Stockett. Służąca.

Akcja powieści przenosi czytelnika w kolejnych rozdziałach z czasów współczesnych do lat 1848-1852 na tereny gdzie panuje jeszcze niewolnictwo. Ciekawa fabuła - chociaż momentami okrutna i przerażająca rzeczywistość w okresie niewolnictwa, które jeszcze nie tak dawno panoszyło się w USA poruszy każdego czytelnika.

W rozdziałach opisujących lata współczesne bohaterką jest dociekliwa młodą prawniczka, która na zlecenie renomowanej firmy prawniczej ma za zadanie odnalezienie w bardzo krótkim czasie  potomków dawnych niewolników.

Bardzo ciekawe dochodzenie do poznania realiów sprzed  stu-kilkudziesięciu lat pobudza wyobraźnię. Tragiczne losy młodej utalentowanej służącej - malarki i współczesne zachwyty nad jej malarstwem,które jest przepisywane komu innemu oraz żmudne  dochodzenie do prawdy to  interesująca fabuła.

Ciekawe jest także prywatne życie młodej prawniczki, jej układy rodzinne (ojciec i matka malarze)
i stosunki w firmie prawniczej nastawionej jedynie na zyski.

Zazdroszczę Amerykanom, że bez zahamowań piszą o najciemniejszych kartach historii swojego kraju nie psując tym absolutnie wizerunku swojej ojczyzny - ale to tylko moje subiektywna spostrzeżenie.



Olga Tokarczuk. Księgi Jakubowe albo Wielka Podróż przez siedem granic, pięć języków i trzy duże religie nie licząc tych małych.

Okładka książki Księgi Jakubowe.
To nie książka do szybkiego czytania i odłożenia na półkę - to rozprawa, do powolnego przyswajania jej treści i wczucia się w realia tamtych czasów a są to lata  od 1752 do rozbioru Polski. Jest w niej tyle postaci, wątków, opisów zwyczajów, obyczajów, miast, miasteczek i  krain, że nie sposób zwięźle to wszystko ująć i scharakteryzować.

Od południa Europy przez Grecję, Turcję i inne kraje wędruję Jakub ze swoimi wyznawcami do Polski - w której chce osiąść, przyjąć chrześcijaństwo i stworzyć coś na kształt autonomicznego państewka. Charyzmatyczny Jakub obiecuje wiele, wpaja swoim wielbiącym go pokrętne i niezrozumiałe idee, przy tym, tłumacząc prawa mojżeszowe na opak wprowadza w niby religijne obrzędy, rytuały i wspólne rozpasanie seksualne. Jakub przemawia, spaja swą trzódkę, znosi z nią biedę, poniewierkę choroby,głód, a zaraza dziesiatkuje tę gromadę wiernych mu Żydów.

Ma przy sobie wiernego Nachmana, który skrzętnie spisuje każde słowo "Pana" i koleje ich losów. Mają zaciekłych wrogów wśród rabinów i prawowiernych Żydów , wśród okolicznych mieszkańców oraz sceptycznie nastawionej części kleru,ale maja też popleczników i przyjaciół wśród możnych Polaków i księży.

Gremialnie przyjmują chrzest zmieniają imiona i nazwiska, dochodzą do bogactwa i osiedlają przy dworach, w Warszawie, a po rozbiorach w Brun, a następnie w Offenbach. Budzą ciekawość i fascynację wśród mieszczan swoimi bogatymi strojami, powozami i przepychem, a także wzbudzają niekłamaną ciekawość na dworze cesarskim, a piękna Awacza córka Jakuba nawet zostaje kochanką młodego cesarza - ale to wszystko do czasu... Dwór w którym mieszkają, skupia młodych i starców,liczne kobiety i gromadę dzieci ( które nie będą nigdy wiedziały kto jest ich biologicznym ojcem, tak jak i ch matki mają wątpliwości co do ojców swoich dzieci - być może,że większość z nich to potomkowie samego Jakuba. A starcy  - ciągle tkwiący  nad starymi księgami i rozważający filozoficznie tajemnice Kabały i dyskutujący nad wszystkim co nierozwiązane i tajemnicze.

Ten przedziwny nurt niby religijny zwany "frankizmem" (Jakub Frank) rozlał się po Europie po rozbiorach Polski i stał się inspiracją dla wielu pisarzy i publicystów - szkoda, że spisywane przez
Nachmana dzieje tej grupy wyznawców Jakuba Franka zaginęły w zawieruchach kolejnych wojen.

Księga jest wzbogacona starymi rycinami, mapami, z numeracją stron od 903 do 1. Ogrom pracy autorki budzi wielki szacunek tym bardziej, że wymagał cofnięcia się w czasie aż do odległego okresu połowy XVIII wieku i szukania w starych archiwach, annałach i innych źródłach.
Czytałam "Księgi" przez kilka miesięcy (z przerwami) widząc w wyobraźni stare ubogie plebanie,bogate rezydencje biskupie, błotniste i brudne ulice Warszawy, nędzę wsi podolskich i dwory polskich magnatów, oraz postać Jenty, która umarła - ale dalej żyła przyglądając się wszystkiemu z góry: temu co jest, temu co było i temu co będzie...

Ten przedziwny nurt niby religijny zwany "frankizmem" (Jakub Frank) rozlał się po Europie po rozbiorach Polski i inspirował wielu pisarzy.



poniedziałek, 30 listopada 2015

Charlotte Link. Ciernista róża.

Motto: ...Przed przeszłością nie da się uciec...
W ciągu kilkudziesięciu godzin dosłownie "połknęłam" tę książkę.  Chociaż Wyspy Normandzkie i ich okupacja w czasie II Wojny Światowej to nie nasze doświadczenia z tego okresu, ale także bolesne i tragiczne.
Losy wtedy 11- letniej Beatrice, przez zbieg okoliczności pozostawionej same sobie na wyspie, zostały na 5 lat związane z psychopatycznym oficerem SS i jego młodą żoną, którzy zakwaterowali w jej rodzinnym domu.
To była tylko część przeszłości, a pogmatwane życie pozostałych bohaterów książki to już teraźniejszość po  kilkudziesięciu latach.
Beatrice mieszka w swoim domu, ale ciągle jest psychicznie uzależniona z zamieszkującą z nią Teresą - byłą żoną esesmana. Dziwne są te relacje.
Okres wojny to terror, głód, jeńcy wojenni, obóz koncentracyjny i strach, a teraz kwitnąca wyspa, pełna bogatych turystów, z czarującymi widokami nadbrzeżnymi, kafejkami, pubami i jachtami.
Jednak to tylko jedna strona życia, bo są też ludzie uwikłani w złe relacje: alkoholizm, nieetyczne związki erotyczne, oszustwa i przestępczość. a także chorobliwe napady paniki i obezwładniającego lęku bez uzasadnienia.
Ciekawa, zaskakująca treścią, a przecież pisana przez rodowitą Niemkę, bardzo dobrze oddająca ducha dawnych i teraźniejszych czasów  Książka mi odpowiadała pod każdym względem, bo dała sporo do przemyślenia i została w pamięci.
A skąd te róże w tytule? To po prostu sposób na życie Beatrice.



Łukasz Walewski. Przywitaj się z królową.

Książka "jeszcze ciepła", bo wydana tuż po wyborach prezydenckich w 2015 roku w Polsce.
Doskonała pozycja traktująca o dawnych i bardzo współczesnych  gafach, faux pas, wpadkach i innych niedyplomatycznych historiach popełnianych przez posłów, głowy państwa -królów  i prezydentów, premierów i inne ważne osobistości ze świata władzy i polityki.
Także o panujących zwyczajach i obyczajach na dworach polskich i zagranicznych monarchów i "wielmożów" w dawnych i współczesnych czasach.
Z humorem i przymrużeniem oka autor opisuje osobistości, popełniające najwięcej wpadek dyplomatycznych na czele z księciem Filipem, który wraz z G. Bushem biją wszelkie rekordy.
Naszym prezydentom i premierom też się dostało!
Wszystkie popełnione nietakty na przestrzeni wieków i w różnych krajach i na różnych kontynentach są oparte na materiałach źródłowych, podanych w tekście.
Dużo można się dowiedzieć i nauczyć o zwyczajach panujących w innych krajach - czego należy unikać, jakich gestów nie używać, jak nakrywać do stołu, jak usadzać gości w zależności od ważności spotkania i zajmowanego stanowiska poszczególnych gości.
Nie sposób wszystkiego opisać, ale bardzo dokładnie należy przeczytać i dokładnie stosować się do tzw. protokołu dyplomatycznego - to bardzo dobry podręcznik dla osób zajmujących się organizacją podróży, oficjalnych spotkań, konferencji i przyjęć na wysokim szczeblu!!
A dla zwykłego czytelnika doskonała i radosna lektura.



Henning Hankell. Włoskie buty.

Zmarły w 2015 roku Hennkel, znany w Szwecji przede wszystkim jako autor powieści kryminalnych, w tym utworze opisał czytelnikowi zupełnie inną historię.
Jest to powieść obyczajowa, z typową skandynawską osobowością głównego bohatera. To sfrustrowany samotnik, zamknięty w sobie, chłodny i nawet niezbyt uprzejmy w stosunku do osób, z którymi z konieczności musi się widywać.
Po błędzie, który popełnił jako chirurg, wybrał wyspę z domkiem po dziadkach, na której ze starym psem, kotem i mrowiskiem w salonie postanowił spędzić resztę życia. Wyspa jest piękna latem, ale zimą, ze skutą lodem zatoką, jest prawie niedostępna. I tak upływa super nudne życie, w marazmie  i użalaniu się nad sobą. Jednak do czasu! Niespodziewanie zjawia się na wyspie kobieta i cały dotychczasowy świat samotnika runął. Przeszłości jednak nie da się do końca wymazać z życia. Od tego momentu powieść nabiera tempa i staje się wyjątkowo interesująca z ciekawymi, a nawet przypominającymi horror akcjami.
Dobrze napisana pozycja skandynawska. Polecam.


Joanna Bator. CHMURDALIA.

Jest to dalszy ciąg powieści pt. "Piaskowa Góra" z mottem wziętym z wiersza Leśmiana :
"Szczęście"...coś srebrnego dzieje się w chmur dali....
Po tragicznym wypadku Dominika Chmura leży w szpitalu w Niemczech. Jedynie matka wierzy, że córka odzyska zdrowie i godzinami siedząc przy łóżku rozmawia z będącą w śpiączce córką.
Znamy już wiele postaci z poprzedniej książki P.Joanny i z zainteresowaniem przeczytałam ciekawe i jakże czasami tragiczne losy np. Grażynki, udział w jej życiu Cioć Herbatek, czy też przedziwne dzieje pozłacanego nocnika samego NAPOLEONA.
Fantastyczną opowieścią jest rodzinna legenda o pięknej niewolnicy, praprababce Sary -pielęgniarce, która pojawia się w życiu Dominiki; być może że to tylko bajka, a może prawda? 
Tak jak w tytule chmury sa gnane po niebie - tak też i nasze bohaterki gna los po świecie.
Są Niemcy, USA, Grecja z tajemniczą wyspą, ale to dopiero początek ich wędrówek po świecie
i dlatego czekam niecierpliwie na dalszy ciąg tych wg mojej oceny dobrych i interesujących książek.
Nie przeszkadzała mi, ani nie oburzała inna orientacja seksualna niektórych bohaterów z szalonym
cukiernikiem na czele.
Myślę, że nie jestem wyjątkiem, dobrze oceniając książki P. Joanny Bator, które polecam i zachęcam do przeczytania, a szczególnie mieszkańców Wałbrzycha, bo właśnie tam się wszystko zaczęło.




czwartek, 19 listopada 2015

Marek Wałkuski. AMERYKA PO KAWAŁKU.

"Ameryka po kawałku" - to aktualna, prawdziwa, rzetelna i z poczuciem humoru opowieść o USA.
Autor to korespondent polskiego radia i częsty gość radiowej "TRÓJKI", przybliża nam życie codzienne Amerykanów, ich zwyczaje i obyczaje, dziwactwa, relacje sąsiedzkie, święta, sport, przedziwne religie, szalone pomysły,  niesamowite pomniki i budowle, a także uśmiech i poczucie humoru. Kochają wszystko, co duże, wysokie, obszerne, szerokie, wygodne i niezwykłe.
Najlepiej pasują do tej książki słowa Johna Lennona: "dziwne jest nie być dziwnym" i cytat autora Ameryki po kawałku: "chociaż większość Amerykanów prowadzi całkiem normalne życie - ich kraj jest domem dla rekordowej liczby dziwaków, ekscentryków, fanatyków i odmieńców".
WARTO przeczytać - naprawdę WARTO!!!.

P.S. Poprzednia książka Wałkuskiego to "WAŁKOWANIE AMERYKI", a wyjątkowe i świetnie napisane przez nieocenionego WAŃKOWICZA reportaże o USA z drugiej połowy ubiegłego wieku jak np. "W PĘPKU AMERYKI", "ATLANTYK - PACYFIK", czy "ANODA - KATODA" oraz "KRÓLIK I OCEANY" czytałam powtórnie i jak zwykle jestem zauroczona narracją autora i jego swoistym poczuciem humoru.

David Lagercrantz CO NAS NIE ZABIJE

Ten kolejny, czwarty tom po bestsellerowej trylogii STIEGA LARSSONA pt.MILLENNIUM, chociaż już innego autora jest bez wątpienia świetną pozycją czytelniczą.
Ci sami główni bohaterowie -Mikael Bromkvist i Lisbeth Salander- ON dziennikarz śledczy, ONA bezkonkurencyjna w swojej profesji hakerka, oraz to samo wydawnictwo prasowe i para policjantów.
Wartka akcja, ciekawe postaci w służbach wywiadowczych szwedzkich i amerykańskich i ich mroczne uwikłania w wycieki super tajnych informacji.
Arcyciekawa osobowość genialnego informatyka - matematyka prof. Baldera oraz jego tajemnicze badania nad stworzeniem sztucznej inteligencji, przekraczającej swoimi możliwościami ludzki umysł, inspirują obce siły do kradzieży za wszelką cenę wyników prac profesora.
To tyko część treści, chociaż najważniejsza.
Jest ciekawy wątek o pięknej, bezwzględnej szefowej i oddanych jej szpiegach i wyrafinowanych przestępcach, na czele z super mordercą  - snajperem.
Czytelnika inspiruje także postać małego synka prof. Baldera - Augusta, jego autyzm, a przy tym niespotykana wrażliwość i ścisły matematyczno-pamięciowy umysł, Chłopiec, który będąc świadkiem okrutnych i krwawych rozgrywek jest w wyjątkowo niebezpiecznej sytuacji, zagrażającej jego życiu.
Bardzo ciekawa i niebanalna akcja pokazuje czytelnikom, jak może dojść do korupcji i zdrady interesów państwa i to na najwyższych stanowiskach i w super tajnych instytucjach i urzędach.
Bardzo lubię tego typu książki i ich adaptacje filmowe, a nawet przez przypadek widziałam przed kilkoma laty nagrywanie scen do filmu " Dziewczyna z tatuażem" przez amerykańską ekipę filmową w okolicach Sztokholmu.
Kto zna poprzednią trylogię Millennium  - polecam  dalszy ciąg - "Co nas nie zabije" Lagercrantza.




Eduardo Mendoza. Awantura o pieniądze albo życie.

To dalszy ciąg " Przygody fryzjera damskiego" i jak u tego autora to typ powieści komiczno - kryminalnej.
Nie każdy lubi tego autora, chociaż jego specyficzny kataloński "wisielczy" humor momentami wywołuje śmiech i rozbawienie wariackimi sytuacjami.
Bohater i jego przyjaciel to super pechowcy, którzy mogliby konkurować z "Gangiem Olsena".
Ich nieracjonalne pomysły i pełna absurdów realizacja mogą rozbawić niejednego czytelnika.
Obrazki uliczne Barcelony, szalony burmistrz, skretyniali lekarze (psychiatrzy), chińska rodzina  z sąsiedztwa i rodzina naszego fryzjera to ludzie nietuzinkowi - a pokazani przez autora w krzywym zwierciadle, nadają specyficznego kolorytu tej śmiesznej opowieści.
Kto lubi tego typu humor może w deszczowy wieczór przeczytać.

Nina George. LAWENDOWY POKÓJ.

"Lawendowy pokój" to książka o książkach i wielkiej, niespodziewanie przerwanej miłości.
Po odejściu ukochanej nasz główny bohater zamienia swoje życie na kontakt jedynie z książkami. Zamyka pokój z zapachem lawendy i przez dwadzieścia lat nie wchodzi do niego, tylko pielęgnuje urazę i rozpamiętuje urażone EGO - jak mogła odejść bez słowa?
Na barce na Sekwanie urządza literacką  APTEKĘ, dobierając książki do osobowości i charakteru potencjalnych czytelników.
Ciekawa, inna i bardzo sympatyczna pozycja warta przeczytania!
A tak na marginesie: dlaczego aż 20 lat umartwiania się  bez próby odnalezienia, wyjaśnienia i w tym czasie nieszukania żadnego kontaktu z ukochaną?.
Są w tej książce inni ciekawi sublokatorzy barki, podróże odnogami Sekwany, niespodziewane przyjaźnie i wyjaśnienie co się stało przed dwudziestu laty.



Katarzyna Bonda. FLORYSTKA.

Znowu jak to u P. Katarzyny jest profiler i profilerka i przedziwne zbrodnie i to dokonane na dzieciach - i nieprawdopodobny wypadek spalenia w windzie, o co chodzi ??? Co łączy te tragiczne wydarzenia? Jeszcze do tego zachowanie się białostockiej policji niezbyt profesjonalne.
Żmudne dochodzenie, cofanie się w czasie, sporo podejrzanych, dziwne życiorysy ewentualnych podejrzanych, a wszystko to powiązane z muzyką -  HARFĄ, miłością i nienawiścią.
Florystka to utalentowana kwiaciarka, której ukochany synek został pozbawiony życia, a ona nie może się z tym pogodzić i ciągle ma z nim kontakt duchowy, w snach  i na jawie - czy jest chora, czy tylko manipulowana, a może sama jest morderczynią?.
Sam profiler, znany już z poprzednich powieści też jest manipulowany i za wszelką cenę ma być ośmieszony i nawet niesłusznie oskarżony o postępowanie niezgodne z etyką byłego policjanta.
Na szczęście wszystko się wyjaśnia, chociaż są jeszcze i tragiczne w skutkach wydarzenia.
Sporo wątków powiązanych ze sobą, trochę autentycznych faktów zebranych przez autorkę w odwiedzanych więzieniach, a reszta to już fikcja literacka i wyjątkowa wyobraźnia P.Bondy.



wtorek, 13 października 2015

Katarzyna Bonda. Pochłaniacz.

Do kraju po latach wraca profilerka Załuska z sześcioletnią córeczką i dostaje zadanie wykrycia, a właściwie nakreślenia profilu psychologicznego zabójcy piosenkarza w klubie muzycznym.
Książka jest pierwszą  częścią " Okularnika" chociaż wiąże ją z nią jedynie prywatne życie profilerki i osoba Ducha - policjanta detektywa.
Trudne śledztwo, bo obecna zbrodnia jest powiązana z wypadkami sprzed lat. Wtedy to bardzo młodzi ludzie uwikłali się w niezgodne z prawem postępki, wynikiem których była śmierć ich rówieśników.
Akcja dzieje się współczesnie w Trójmieście, którym niepodzielnie rządzi gangster dużego kalibru, a dla niewtajemniczonych spokojny inwalida - jubiler ŚŁÓŃ. Ma wpływ na wiele dziedzin życia, a swoich zaufanych ludzi ma  nawet w policji. Jest bezwzlędny, sprytny i wręcz obrzydliwie bogaty.
Są bliźniacy - nierozpoznawalni fizycznie, ale różniący się charakterami i tym czym się zajmują bo jeden jest charyzmatycznym księdzem, a drugi  "szemranym"  biznesmenem.
Tajemnica zawarta w tekście kultowej piosenki śpiewanej przez nieżyjącego  już piosenkarza naprowadza profilerkę na trop zbrodni.
Klub był też pralnią brudnych pieniędzy i parę osób wiedziało, gdzie są one ukryte - ale kto zastrzelił piosenkarza i dlaczego? -  podejrzanych jak zwykle jest sporo.
Ciekawy jest opis dochodzenia po zapachu, przez specjalnie szkolonego psa, z zastosowaniem pochłaniacza (nasycony kompres zapachowy) w  celu zawężenia ilości osób, będących na miejscu zbrodni. Niezły kryminał, bo nasz rodzimy, a zawarte w nim treści jak zwykle częściowo są oparte na autentycznych zdarzeniach.

Katarzyna Bonda. Tylko martwi nie kłamią.

Po siedemnastu latach w Katowicach, w pięknej zabytkowej  kamienicy KAISERHOF znowu popełniono brutalne morderstwo.
Ginie wyjątkowo bogaty, właściciel wielkiej firmy zajmującej się recyklingiem - Schmidt.
Mieszkanie i gabinet należą do znanej lekarki seksuolog Elwiry Poniatowskiej, którą z denatem łączył związek medyczno - psychologiczny.
A był to człowiek wyjątkowo bezwzględny, wielki "matacz" finansowy, mający przedziwne relacje seksualne z wieloma kobietami i do tego kryminalną przeszłość.
Na jego śmierci wiele osób by skorzystało i dlatego zagadka goni zagadkę. Różne wątki prowadzą śledztwo w ślepe zaułki.
Jest żona Klaudia i pasierbica denata Magda, mąż Pani seksuolog i Pani seksuolog, a także porzucona kochanka sprzed lat Karina oraz tajemnicze dawne morderstwo na samotnym bogatym dentyście, o którego majątku krążyły legendy. Wszystko się wiąże ze sobą i gmatwa.
Podkomisarz Szerszeń, Pani Prokurator Weronika Rudy, profiler Hubert Mayer mają pełne ręce roboty.
Ciekawy kryminał i  jak to bywa u tej autorki z wieloma wątkami, a także ciekawym - chociaż bardzo przygnębiającym opisem Rudy Śląskiej i jej mieszkańców - byłych górników.
W treść kryminalnych opowieści Pani Bonda wplata sporo autentycznych wątków i dlatego czytam je z zainteresowaniem, chociaż i osobiste relacje pomiędzy poszczególnymi osobami zajmującymi się śledztwem i ich prywatne życie na pewno zaciekawią czytelnika.




Jane Casey. Spalone.

To kryminał współczesny. 
Londyn i bezskuteczne poszukiwania przez policję seryjnego mordercy. Zwany przez media "Palacz" jest okrutny i wyrafinowany i żaden wizerunek policyjnego psychologa nie może naprowadzić na jego ślad.
W komisariacie jest detektyw Maeve - jak zwykle nie przez wszystkich poważnie traktowana - bo przecież jest kobietą.
Ale to właśnie ona spostrzega różnicę pomiędzy ostatnim morderstwem a poprzednimi. i zaczyna prowadzić żmudne i wielowątkowe śledztwo. Podejrzenia, przesłuchania, cofniecie się do okresu
studiów Rebeki - ostatniej ofiary. Byli  mężczyźni w jej życiu, mający ewentualnie motywy do zabójstwa, jest jej najbliższa przyjaciółka starająca się pomóc w śledztwie, właściwie błędne koło a czas leci i "Palacz"  jeszcze może zaatakować.
Niezły kryminał, sporo opisów spalonych ciał  (makabrycznych), praca super specjalisty w prosektorium, charakterystyka psychologiczna niektórych policjantów, oczywiście dyskretne scenki łóżkowe dla lepszego odbioru tego kryminału i pozytywne zakończenie. Można przeczytać.

Kitty Sewell. Ślad krwi.

Akcja toczy się wokół Madeleine - terapeutki, malarki (nota bene mrówek!), kobiety po tragicznych przejściach natury osobistej.
Jej matka Rebeca, aktualnie przebywająca w ekskluzywnym domu opieki jest Kubanką pochodzącą z afrykańskiego plemienia Jaruba. I to właśnie plemię posiadało umiejętności magiczne.
Matka zwana przez kubańczyków "SANTARIĄ" przejęła te umiejętności po swojej matce i za pomocą przedziwnych amuletów umie wpływać na los innych i przewidywać przyszłość.
Ciekawe, że szczególnie silnie przewiduje te negatywne zjawiska, a ekscentryczność tej pięknej przed laty kobiety męczy otoczenie, personel medyczny i rodzinę.
Jest też watek kryminalny z mafią ukraińską w tle i poszukiwania oddanej do adopcji przed laty córki Madeleine. Także smutne i dramatyczne losy tej córki.

W sumie czytadło - nie jestem entuzjastką tego typu przedziwnych historii związanych z magią, rzucaniem uroków i czarami, a do tego wszystko to jest osadzone w realiach współczesnych.
Przedziwna powieść -( opowieść?}  - czy też bajka dla dorosłych z krwawym morderstwem dla uatrakcyjnienia treści.

Jeffrey Archer. Jedenaste przykazanie.

Ta świetna pozycja wydawnicza, która od pierwszej strony trzyma czytelnika w napięciu.
Conner Fitzgeral - agent nad agentami, kochający mąż i ojciec, a przede wszystkim niezwykle lojalny wobec przyjaciół i przełożonych  - to główny bohater. Oficer FBI, były uczestnik wojny w Wietnamie uhonorowany najwyższymi odznaczeniami, wykonuje najtrudniejsze zadania agenturalne dla swoich mocodawców. Zmienia swoją tożsamość, wygląd i przemieszcza się nierozpoznawalny po całym świecie. Niestety ma "SZEFOWĄ" i to wyjątkowo podłą kobietę z przerostem ambicji, posługującą się metodami niewyobrażalnie nieetycznymi wobec podwładnych, ale nie tylko...
Podsłuchy, fałszywe oskarżenia i sfałszowane nagranie pozwalają jej mieć praktycznie na wszystkich "teczkę". Dba tylko o swoją pozycję, a niewygodnych świadków niszczy.
Prezydent USA, Biały Dom, posiedzenia doradców, a także Rosja z wyborami prezydenckimi w tle -
to wątki ciekawe i niebanalne. Szczególnie ostro jest pokazana instytucja władzy w Rosji, a także kłamliwe obietnice przedwyborcze przyszłego prezydenta i gigantyczne oszustwo wyniku wyborów.
Wszystko jest ze sobą powiązane i do ostatniej strony wyjątkowo pasjonujące.
Autor przy konstruowaniu treści zbierał materiały wśród osób powiązanych z wywiadem, łącznie z najwyższymi dostojnikami w państwie.
Lubię tego typu powieści chociaż niektórzy uważają je za typowo "męskie", ale aspekty polityczno - społeczne zawsze mnie interesowały szczególnie z wątkiem sensacyjnym.

Stephen King. Pan Mercedes.

BRADY - pracownik firmy świadczącej usługi komputerowe to bardzo niebezpieczny psychopata. Potrafi doskonale się maskować i sprawiać, że wszyscy mają do niego pełne zaufanie. Pracując dla ludzi, właściwie ich nienawidzi. Nie znosi dzieci, chociaż z uśmiechem na twarzy wręcza im lody - bo na drugim etacie popołudniami jeździ po osiedlu z lodami.
Wszyscy go znają, a nawet lubią, a on ma dwa oblicza.
Nie widzi granicy pomiędzy dobrem, a złem. Nie ma wyrzutów sumienia - wręcz sprawia mu satysfakcję i lubieżną przyjemność czynienie makabrycznego masowego morderstwa.
W zimny i deszczowy przedświt rozpędzonym, ciężkim i silnym MERCEDESEM z impetem wjeżdża w tłum bezrobotnych, oczekujących na ewentualną pracę.
Nikt nie zauważył sprawcy, nie ma bezpośrednich świadków i nikt się nie domyśla, co skłoniło szaleńca  do takiej desperacji.
Tymczasem ON planuje następny "wyczyn", jeszcze bardziej groźny w skutkach i rozpoczyna "grę" w internecie z emerytowanym, dawniej doskonałym detektywem Billem. 
W liście przyznaje się do zbrodni i jednocześnie naprowadza detektywa na trudny do   rozszyfrowania portal internetowy celem wzajemnego porozumiewania się. Wie dużo o obecnym życiu policjanta, o jego frustracji i apatii, o braku konkretnego zajęcia i samotności.
Przedziwne i nietypowe są też  relacje Bradego z matką - alkoholiczką. Na swój sposób ją kocha i potrzebuje, dba o nią, a jednocześnie brzydzi się nią i nienawidzi.
Będąc doskonałym komputerowcem potrafi (mając dostęp do prywatnych komputerów w domach klientów) manipulować ludźmi - tak jak to zrobił z właścicielką MERCEDESA.
Ma w domu tajemniczą piwnicę, a w niej cały arsenał środków wybuchowych oraz wyjątkowy zestaw komputerów, do których tylko on  ma dostęp.
Billi -  były policjant, nie wtajemnicza policji w znane mu fakty i korespondencję ze zbrodniarzem. Znajduje świetnych wspólników w celu dopadnięcia niezrównoważonego szaleńca przed następnym aktem terrorystycznym. Napięcie rośnie, czyta się z wielkim zainteresowaniem, pomimo tego, że od początku książki znany jest sprawca i jak to u tego autora (ZIELONA MILA - świetny film) doskonale przedstawione są cechy charakterologiczne poszczególnych osób.
Polecam jako świetną lekturę, chociaż nie z tych najwartościowszych intelektualnie.





wtorek, 25 sierpnia 2015

Deon Meyer. Siedem dni..

Autor to mieszkaniec RPA, były konsultant do spraw marketingu BMW, a od 2008 roku poczytny pisarz kryminałów.
Treść "Siedmiu dni" to współczesne realia państwa ze wszystkimi niedoskonałościami systemu prawnego i społecznego. Jest dążąca za wszelką cenę do sukcesu finansowego  i szybkiego wzbogacenia firma prawnicza i  piękna, przebojowa, mądra prawniczka Hanneka, która ginie zasztyletowana we własnym apartamencie.
Do akcji dochodzeniowej wkracza słynna grupa"sokołów", gdy tajemniczy snajper domaga się wyjaśnienia  zbrodni i wykrycia mordercy w ciągu 7 dni!
Policja działa pod jego presją i szantażowaniem opinii publicznej, że każdego dnia zrani lub zastrzeli jednego policjanta. Trwa wyścig z czasem, a tajemniczy snajper ciągle "mailuje " do policji podsuwając im różne wątki i zaszyfrowane tropy.  On wie kto zabił, a Oni błądzą po omacku, sprawdzając powiązania różnych osób, nawet tych wpływowych i bardzo bogatych z mafią oraz z   polityczną i ekonomiczną korupcją.
Kapitan Benny Griessel, któremu przydzielono dowodzenie śledztwem nie może sprostać zadaniu, mając sam problemy z nałogiem, z nieudanym życiem rodzinnym i  niską samooceną swoich umiejętności.
Niezły to kryminał przede wszystkim dlatego, że same umiejscowienie akcji w RPA jest dla nas ciekawe - bo to kraj gdzie języki, zwyczaje, różne narodowościowe nacje i rasy mieszają się jak w tyglu .Oczywiście wszystko się wyjaśnia, chociaż  ta zbrodnia jest zdumiewająco oryginalna, ale też i dosyć banalna jeżeli chodzi o jej motywy.


Alex Kava. Fałszywy krok.

Wbrew sugestii  Alex Kava to pisarka i do tego dosyć poczytnych thrillerów w USA.
Nie bardzo przypadła mnie do gustu ta krwawa i bezsensowna jatka jaką serwuje Jared Barnett i wpatrzony w niego siostrzeniec Charlie. Trup ściele się gęsto i to w krótkim czasie; nóż i rewolwer są ciągle w użyciu, a miała być tylko mała przysługa oddana adwokatowi za wyciągnięcie z więzienia po 5 latach  odsiadki za morderstwo.
Jest Melanie - siostra Barnetta matka młodego Charliego - absolutnie ubezwłasnowolniona przez brata i wykonująca jego często absurdalne rozkazy i Pani Prokurator, która doprowadziła do skazania przed laty Barnetta. Bardzo dobry był śledczy Pakula i jego doskonała umiejętność kojarzenia faktów i szybkość bezbłędnych decyzji.
Ucieczka zbrodniarzy z kierowcą Melenie i porwanym pisarzem kryminałów szukającym samotności w domku nad jeziorem - to znowu dalsze krwawe jatki. Ten pisarz to przyjaciel śledczego Pakuli,
który przeżył horror w czasie karkołomnej ucieczki kradzionymi samochodami. Trochę to wzbogaciło fabułę książki, jednak nie wprowadziło dreszczyku emocji, jak przy innych ciekawszych kryminałach, a może tylko ja tak to odebrałam? Może za dużo wymagam?
Sporo było w tym kryminale - horrorze  psychologii,  bo przecież wszystko ZŁO musiało mieć jakiś początek i z czegoś wynikać - czyli wspólne koszmarne dzieciństwo!

Manuela Gretkowska. Agent..

Przed laty oglądałam film - chyba angielski "Raj kapitana", który to kapitan w dwóch oddalonych od siebie portach miał żony - jedną gospodarną, troskliwą domatorkę, drugą piękną, wesołą i zmysłową.
I chyba coś jest takiego w mężczyznach, że mogą kochać dwie kobiety jednocześnie.
Taka własnie jest treść "Agenta". Porządny, kochający mąż, biznesmen, obywatel Izraela mający piękną, mądrą i wykształconą żonę Hannę -  zaczyna prowadzić podwójne życie.
Poznaje w Polsce (gdzie prowadzi interesy) młodszą o 40 lat muzykalną blondynkę i zakochuje się bez pamięci.
Szymon kocha obydwie - tylko, że przed Dorotą udaje tajemniczego agenta Mosadu, co mu pozwala pojawiać się u niej od czasu do czasu i manipulować kłamstwami dla własnej wygody.
Taka sytuacja nie daje kobiecie żadnego poczucia stabilności w związku z Szymonem chociaż wie, że ją kocha tak jak i ich synka Dawida.
W firmie, którą prowadzi ma sprzymierzeńca, który w miarę potrzeb go kryje i kamufluje jego kłamstwa i wykręty - chroniąc przed "katastrofą".
Świetnie tłumaczy sobie Szymon swoje postępowanie : przecież ani w Biblii, ani w innych świętych księgach nie ma nic o zdradzie - tak jak i w słynnych trzech hasłach Rewolucji Francuskiej jest tylko Wolność, Równość i Braterstwo!
Jaki będzie finał tego trójkąta? Na pewno ciekawy i trochę nietypowy.
Przy okazji czytelnik może sporo dowiedzieć się o zwyczajach, wierze i charakterach mieszkańców Izraela i ich relacjach z innymi nacjami. Dobra lektura!

Clarke Arthur C. Fontanny Raju.

CLARKE to znakomity pisarz znany chyba każdemu, kto obejrzał "Odyseję Kosmiczną" - film nakręcony w 2001 roku w oparciu o powieść pod tym samym tytułem.
Był prekursorem i autorem koncepcji budowy stacji orbitalnych, a także wielu pomysłów z czasem wdrażanych w życie przez inżynierię kosmiczną.
Zmarł na Sri Lance w wieku 91 lat w 1978 roku, a Jego "Fontanny Raju" to właśnie to cudowne miejsce na wyspie Taprobane, którą tak bajecznie opisał i  na której rozgrywa się cała akcja tej fantastycznonaukowej powieści.
Czas został cofnięty do panowania okrutnego, ale też wyjątkowego władcy Kalidasy, twórcy skalnego pałacu - fortecy na szczycie skały (dzisiejsza Sigiriya - Sigiri) i te wątki wiążą się z czasem o kilkaset lat późniejszym, niż nasza współczesność.
To wyjątkowe miejsce na naszym globie pobudza wyobraźnię i pomaga znakomitym inżynierom spełnić niezwykłe przedsięwzięcie - budowę wyciągu kosmicznego, albo jak kto woli kolei linowej do podróży pomiędzy ziemią - najpierw na orbitę synchroniczną, a następnie na już zaludnione inne planety. Jako nośniki -  służą liny, niebywale wytrzymałe, prawie niewidoczne "pajęcze nitki", produkowane na bazie diamentów w pozaziemskich zautomatyzowanych fabrykach.
Istnieje w dzisiejszej Sri - Lance miejsce akcji powieści- chociaż leżące kilkaset kilometrów dalej, niż opisane w książce, tak jak istnieje ta cudowna góra z klasztorem buddyjskim położona na równiku (chociaż faktycznie niższa niż ta opisana w książce) i Lwia Skała z resztkami dawnego pałacu, cudownymi freskami sprzed tysiąca lat, a także bajeczna fontanna.
Książka fascynująca, szczególnie polecam miłośnikom tego rodzaju literatury fantastycznonaukowej..
Autor był nominowany do nagrody NOBLA jako pacyfista, dążący do wykorzystywania energii atomowej i najnowszych wynalazków w celu wspólnego podboju KOSMOSU przez naukowców zachodnich i wschodnich, a także nominowano go za tę niezwykłą literaturę.
Jest w niej sporo bardzo ciekawych wątków, trochę baśniowych, trochę wziętych z legend, a także wątek dosyć krótki, ukazujący ten sam obszar po wtórnej epoce lodowcowej, którą przeżyła część ludzkości, ewakuując się z ziemi wyciągami na inne planety.
.

Ernst Wiechert. Proste życie.

Cesarski oficer marynarki wojennej zmaga się z własnym sumieniem po klęsce Niemiec w I Wojnie Światowej.
Nie ma żadnych problemów natury materialnej, jedynie moralnej - rozmyśla w samotności i trochę radości dają mu rozmowy z synem - nad wiek dojrzałym, ambitnym i wyjątkowo zdolnym.
Pozostawia dom, piękną lecz dosyć pustą i "rozrywkową" żonę, wybierając zupełnie inne życie na dalekiej Warmii. To są właśnie tereny, które tak chętnie opisuje autor, bo to jest jego mała ojczyzna i tam właśnie się urodził.
Za radą pastora zaczyna odzyskiwać spokój i równowagę psychiczną w ciężkiej pracy. Chociaż sam jest hrabią, pracuje jako rybak na wyspie - zatrudniony przez emerytowanego pruskiego - generała, ekscentryka hołdującemu starym zwyczajom i ceremoniom wojskowym.
Wyspa, na której zamieszkał nasz bohater pięknieje i rozkwita, a to za sprawą przybyłego na nią wiernego ordynansa, który uratował od śmierci swego dowódcę w czasie buntu załogi. Jak zwykle przepiękne są opisy przyrody, lasu, jeziora, wschodów i zachodów słońca, ptactwa i kwiatów.
Mijają lata - do ojca przyjeżdża ukochany syn - ale jest inny niż ojciec. Nad wyraz ambitny, puszy się swoją pozycją prymusa na uczelni morskiej i zupełnie inaczej pojmuje służbę na morzu niż ojciec. Jest dobrze wychowany, więc nie krytykuje bezpośrednio treści książek, które napisał i wydał
ojciec. Są to ciekawe rozprawy o kodeksie postępowania dowódcy w stosunku do podwładnego czy też o etyce i moralności, która powinna cechować każdego przełożonego. Syn uważa, że są już trochę archaiczne i staroświeckie, a jest to już początek lat trzydziestych, zaczyna powoli odradzać się niemiecka buta i inne wartości są wpajane młodym ludziom, wkraczającym w dorosłe życie...

Można nazwać tę pozycję literacką pochwałą pracy, bo to właśnie ona wyzwala w człowieku wszystko, co dobre i szlachetne (o ile ją się lubi) i pozwala odsunąć od siebie trudne i bolesne wspomnienia. Bardzo mi odpowiada taka literatura i śmiało mogę polecić innym do przeczytania i przemyślenia.

Jeffrey Archer. KANE I ABEL.

18 kwietnia 1906 r. na dwóch krańcach ziemi przychodzą na świat Władzio w Słonimie (Polska) i William Kane w Bostonie (USA) i właśnie ich losy - to treść tej pasjonującej książki.
Pierwszy doświadcza wszystkich możliwych tragicznych losów, drugi od urodzenia "skazany" jest na dobrobyt i świetlaną przyszłość.
Władzio wzięty z ubogiej rodziny chłopskiej do pałacu barona Rosnowskiego okazał się jego biologicznym synem i jako wyjątkowo bystry i zdolny szybko się uczy, poznając kilka języków i historię Polski.
Wybuch I Wojny Światowej, rewolucja w Rosji, uwięzienie, śmierć najbliższych i wywózka na Sybir to losy małego chłopca, teraz już Rosnowskiego. 
Po ucieczce z obozu już w ZSRR i najróżniejszych przygodach, trafia do USA i zaczyna uporczywie dążyć do zdobycia wiedzy, bogactwa i stabilizacji. Zostaje po latach właścicielem sieci hoteli BARON, mężem Polki i ojcem ukochanej Florentyny.
Tymczasem William kochany przez matkę i babcie zdobywa najbardziej liczące się w Stanach wykształcenie i robi karierę w bankowości jak jego ojciec i dziadek.
Na jego drodze życiowej staje jednak Henry Osborne - człowiek nikczemny, oszust, kłamca, hazardzista i do tego znienawidzony ojczym, który z pobudek osobistych chce zniszczyć Williama.
Splot okoliczności sprawia, że Abel Rosnowski zawiera nieformalne układy z Osbornem, a przy tym popada w konflikt z Williamem Kane, który przeradza się w wieloletnią nienawiść.
Tymczasem syn Williama i córka Abla - Richard i Florentyna stwierdzili, że są dla sienie stworzeni i jak w "Romeo i Julii"  ojcowie tego absolutnie nie akceptują.
Dużo w tej książce bólu, wojny, nienawiści a także miłości, przyjaźni i samozaparcia w dążeniu do kariery zawodowej.
Podziwiam u autora doskonałą znajomość obyczajowości USA, ich systemu sądownictwa i bankowości, a szczególnie działanie i rolę Rad Nadzorczych, funduszy powierniczych, lokat i procentowych udziałów poszczególnych akcjonariuszy w tych Radach.

Jeffrey Archer. CÓRKA MARNOTRAWNA..

Można tę pozycję uznać jako dalszy ciąg Kane i Abla - chociaż sporo w niej retrospekcji.
Abel dostaje od losu przepiękną i bardzo mądra córeczkę - Flortentynę, która jako jedynaczka jest przez ojca ubóstwiana i rozpieszczana.
Ponieważ uważa ją za wyjątkową (i słusznie!!) znajdują też dla niej wyjątkową guwernantkę.
Sprowadzona z Anglii, wykształcona, mądra, surowa, sprawiedliwa całkowicie poświęca się Florentynie i  ukształtowuje  jej charakter na szlachetny i prawy, ucząc ją wszystkiego co sama umie, a umie i wie bardzo dużo.
Ciekawa i pasjonująca opowieść o dzieciństwie, młodości i uporczywym dążeniu do wyżyn w karierze Florentyny, przyciągnie każdego czytelnika, a trzeba pamiętać, że pierwszym słowem wypowiedzianym przez mała Florentynkę to słowo PREZYDENT.
Jest wielka miłość, skromne początki wspólnego życia w innym stanie, bez zasobów dolarowych, a tylko ze sprawdzonymi przyjaciółmi z okresu studiów Florentyny. 
Florentyna to wyjątkowo ambitna Polka, przedsiębiorcza i pracowita, zakłada sieć sklepów z ekskluzywną odzieżą FLORENTYNA - tak jak  jej tata hotele BARON.
Przy tym jest kochającą żoną, dobra matką i doskonałą organizatorką swoich pomysłów przy bardzo dużym wsparciu i pomocy Richarda.
Kiedy sklepy działają i przynoszą spore dochody bierze się za politykę. Popiera i działa w partii Demokratycznej, co nie koliduje wcale z popieraniem przez jej męża partii Republikańskiej.
Przewijają się na stronach książki nazwiska kolejnych prezydentów USA, kongresmenów i senatorów.
Autor szczegółowo opisuje kampanie wyborcze do władz Kongresu i Senatu,  udział w nich Florentyny i jej SUKCES w późniejszym dążeniu do najwyższego stanowiska w kraju.
Trudna to była droga dla kobiety, żeby zostać kandydatką na miejsce w Senacie - przecież polityka od lat była i jeszcze jest zdominowana przez mężczyzn! Dlatego też kobieta musi wykazać się większą mądrością, lepszym wykształceniem, być przebojowa i umieć porwać wyborców.
Doskonała książka, tak jak i inne tego AUTORA - warto przeczytać - mnie obydwie dużo nauczyły i pozwoliły poznać to ELDORADO jakim jest USA.

Jeffrey Archer. DZIENNIK WIĘZIENNY.

Jeffrey Archer sam skazany na 4 lata więzienia przez Sąd Brytyjski za krzywoprzysięstwo przebywa przez 22 dni w wyjątkowym wiezieniu - bo ze skazańcami na dożywocie, bezwzględnymi mordercami, gwałcicielami i byłymi narkomanami (chociaż i tutaj mają te "specyfiki" dostarczane).
Jest uważany przez wielu przyjaciół i znajomych za skazanego niesłuszne, ale to już nie odgrywa roli.
Do więzienia przychodzą setki listów dziennie z wyrazami współczucia i poparcia, a on odsyła je do swojej sekretarki do swojego biura. Dotychczas był osobą publiczną, zasiadał w Parlamencie i ma tytuł lorda, ale prawo jest prawem - trudno.
Zaczyna nawiązywać kontakty z więźniami i opisywać w dzienniku dzień po dniu życie więzienne, tak swoje odczucia, jak i opowieści innych. A jest czego słuchać i o czym pisać, a dla nas czytelników to pasjonująca lektura, bo oparta na faktach.
Jest Billy -poeta, lewicowiec z przekonania (18 -to letni wyrok), Teddy - współlokator biznesmen, oszust i uciekinier z przepustek - recydywista, William - handlujący na wielką skalę z całą rodziną narkotykami i inni. Autor dużo się uczy od współwięźniów. Poznaje wiele spraw i nazwisk ludzi postawionych wysoko w hierarchii społecznej - byłych klientów dealerów narkotyków, obecnie skazanych za handel.
Wiele usłyszanych spraw opisując, dedykuje poszczególnym ministrom.
To dopiero 22 dni pobytu, a przed nim jeszcze inne więzienia i następne DZIENNIKI. Mocna lektura. 
Ponieważ czytam, nie wybierając tematyki, więc wybaczcie tak różne w odbiorze, ale jakże ciekawe książki i tę z opisami więzienia i funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości współczesnej Anglii.

Jeffrey Archer. JEDENASTE PRZYKAZANIE>

Świetna pozycja wydawnicza. Od pierwszej strony trzyma w napięciu, bo to przecież polityczny kryminał pisany przy dobrej znajomości układów i funkcji w państwie służb specjalnych i ich mocodawców. Oczywiście jest to fikcja literacka, nazwiska funkcjonariuszy i głównych polityków oraz "wyczyny" Connera Fitzgeralda nie były faktem, ale mogły zaistnieć bardzo podobne okoliczności i zdarzenia. Agent nad agentami, doskonały w swojej profesji oficer FBI, były bohater wojny w Wietnamie, wykonuje najtrudniejsze, ściśle tajne zadania dla dobra kraju. Przemieszcza się po świecie z najróżniejszymi dowodami tożsamości i ciągle zmieniającym się wyglądem. Ma też kochaną rodzinę - żonę i córkę, niemających pojęcia czym się faktycznie zajmuje Conner. Jest jeszcze jego SZEFOWA" zlecająca mu tajne misje - to kobieta wyjątkowo przebiegła, dążąca do celu niszcząc po drodze każdego, kto może stanąć na drodze jej kariery. Mając wszystkie możliwe środki do dyspozycji - nagrania, podsłuchy, fałszywe oskarżenia i zmanipulowane technicznie nagrania nieistniejących rozmów telefonicznych, ma "teczkę"na każdego, łącznie z prezydentem. Ciekawy jest wątek o dzisiejszej Rosji z wyborami prezydenckimi łącznie i chociaż nazwiska są fikcyjne to realia raczej zachowane. Przekupstwo, nepotyzm, fałszerstwo wyborów w myśl zasady, że nieważne kto głosuje, ale kto liczy głosy! To jest współczesna Rosja, ale jeszcze"czerwona" ze zmanipulowanym społeczeństwem i służbami specjalnymi na użytek tych wybranych.
Prezydent USA, Biały Dom, tajne spotkania z doradcą Prezydenta i wysocy dygnitarze polityczni przewijają się na kartach książki, a wszyscy oni są bezsilni wobec knowań Pani Dexter i jej metod "dbania" o bezpieczeństwo Państwa.
W takie właśnie dziwne układy zostaje wmanipulowany nasz bohater - i tu zaczyna się gra na śmierć i życie, bo zadanie, które ma wykonać jest wyjątkowo trudne i logicznie niewykonalne.
Autor, pisząc tę politycznie inspirowaną powieść, przeprowadził szereg rozmów i konsultacji z wysokimi funkcjonariuszami i politykami w USA, a ich cenne uwagi nadały rangę prawdopodobieństwa tej bardzo dobrej w odbiorze książce.
Mnie oczywiście odpowiadała, tak jak i wiele innych pozycji literackich tego autora.

niedziela, 19 lipca 2015

Zygmunt Miłoszewski. Bezcenny.

Czwórka doskonale dobranych specjalistów w tym Karol - historyk sztuki, Zofia - pracownica MSZ specjalistka od poszukiwań zaginionych dzieł sztuki, Anatol - były oficer GROMU i przedziwna Lisa - szwedka, złodziejka o międzynarodowej złej sławie, wypuszczona warunkowa z więzienia i to właśnie oni dostają specjalne zadanie od Rządu RP z rąk samego Premiera.


Mają nieograniczone środki i mało czasu żeby trafić na piękny zaginiony obraz Rafaela, uśmiechniętego Młodzieńca. Dużo tajemnic narosło wokół tego obrazu tak jak i wokół zdarzeń z udziałem oficera niemieckiego i nietylko - pod koniec II Wojny Światowej.

Trudno się zorientować jakie to są wzajemne powiązania pomiędzy portretem, a tajemniczym przedmiotem poszukiwanym przez wywiad USA i pojawiającym się Hermodem - płatnym mordercą i terrorystą.

Wszystko rozpoczęło się na Kalatówkach przed laty i tu się właściwie kończy.

W międzyczasie nasza dzielna czwórka szuka, bierze udział w włamaniu, bo natrafia na ślad w USA, następnie "zalicza" Szwecję, Łotwę i Ukrainę i zawsze jest o krok od śmierci, bo i Hermod (człowiek o wielu twarzach i wielu tożsamościach) i FBI depczą dosłownie im po piętach.

Jest zamach terrorystyczny na Kalatówkach, są tajemnice rodzinne odkrywane dopiero przez Panią Zofię a dotyczące Jej dziadka.

O co tu właściwie chodzi? Jakich kompromitacji boi się rzad USA?

I jeszcze jest bardzo ciekawy wątek czy Clive Lebrecht kolekcjoner to późniejszy Heinrich Himmler? Wszystko świetnie powiązane i trzymające w napięciu czytającego - jak zwykle u Pana Miłoszewskiego - polecam.

Joanna Bator. Ciemno, prawie noc.

Ciekawa, współczesna, trochę horror, trochę obyczajowa z dużą dawką historii dotyczącej zamku Książ i legendarnych pereł księżnej Daisy.

A zaczyna się przyjazdem do Wałbrzycha reporterki, znanej i poczytnej gazety w celu przybliżenia czytelnikom niewyjaśnionych historii zaginionych w ostatnim czasie dzieci.

Reporterka przed trzydziestu laty mieszkała w Wałbrzychu i do tej pory jej dom rodzinny chociaż stary i nieremontowany czeka na nią wraz ze wspomnieniami smutnego i wręcz tragicznego dzieciństwa.

Zamek KSIĄŻ z jego legendami, tajemnicze "kociary", zaginione dzieci i dawne wspomnienia z dzieciństwa - o przedziwnej szalonej matce, ukochanej siostrze i bujającym w obłokach ojcu - historyku, opętanego manią poszukiwawczą zaginionych pereł, przeplatają się ze sobą, tworząc niepowtarzalną atmosferę.

Jest wyjątkowo ponura, mroczna i śnieżna jesień - tak jak mroczne są zdarzenia współczesne i te dawne sięgające aż do czasów II Wojny Światowej.

Sporo jest delikatnych aluzji do naszej aktualnej sytuacji społeczno - polityczej przedstawionych przez autorkę np. w opisach "manifestacji  nawiedzonych" a zamek i jego właścicielka to niezaprzeczalnie historia i dlatego lubię tę pisarkę i chętnie sięgam po inne pozycje jej autorstwa.

Joanna Bator. Piaskowa Góra.

Autorka to nietylko pisarka, eseistka i publicystka, ale specjalistka antropologii, kultury gender studies oraz nauczyciel akademicki. Urodzona w Wałbrzychu świetnie zna zwyczaje, obyczaje i realia życia jego mieszkańców, a przede wszystkim górników i ich rodzin.

To nie jest ludność z dziada - pradziada zamieszkująca miasto i okolice, to jest społeczeństwo przypadkowe, napływowe i przesiedleńcy ze wschodniej Polski.

Nawet górnicy są zupełnie inni niż ci typowi Ślązacy.

Babilon - to olbrzymie blokowisko w którym zamieszkują najróżniejsi lokatorzy, a ich losy, charaktery i życie codzienne, bardzo ciekawie opisuje Pani Joanna i do tego na tle ostatnich lat PRL
z towarzyszem Gierkiem w tle.

Historia życia Babci Zofii i jej wojennej miłości, później jej córki Jadwigi i wnuczki Dominiki to właściwie główne wątki, tak jak i życie Babci Haliny - matki Stefana - górnika, męża Jadwigi i ojca Dominiki.

Smutne to i siermiężne życie w tym Babilonie, wszechobecne pijaństwo mężczyzn, a idole kobiet to bohaterowie brazylijskich seriali, oraz pojawiający się czasami bogaci turyści z zachodu.

Trochę może przesadzone są dokładne opisy nie zawsze estetycznych ciał już starzejących się i ich intymnych części, a także wyjątkowo pełnego dramatu porodu Jadwigi i przyjścia na świat Dominiki.

Niewątpliwie najważniejszą postacią jest właśnie Dominika - dziewczyna dociekliwa, ciekawa życia, nieprawdopodobnie uzdolniona, a jej uroda nietypowa jest utrapieniem matki i powoduje niechęć, a nawet wrogość ze strony tak kolegów i koleżanek, jak i niektórych nauczycieli wałbrzyskiej szkoły. Wyjątkowa złośliwa i podła mgr Demon dokucza i wyśmiewa uczniów, a szczególnie drwi z ich nazwisk, a są przedziwne jak np Śledź, Chmura  (to Dominika), Lepka .A mieszkańcy Wałbrzycha to między innymi: Pypeć, Mrugała czy proboszcz Postronek. Sporo wątków społeczno - politycznych wzbogaca autorka ironiczną narracją.

Książka ciekawa i dająca do myślenia, a jej tytuł  "Piaskowa Góra" - to góra, która jest widoczna z okien Babilonu.

Jeszcze muszę przeczytać "Japoński wachlarz" i "Chmurolandię" tej autorki, bo odpowiada mi styl i ciekawi treść "zaliczonych" dotychczas  pozycji, no i wyjątkowa WYOBRAŹNIA pisarki.

Katarzyna Bonda. Okularnik. Nie ma ciała, nie ma zbrodni.


Zachęcona przez znajomych sięgnęłam po książki Katarzyny Bonda. Na pewno nietypowe to książki Szperajaca po archiwach autorka, szukająca w IPN-nie i w więzieniach dla kobiet inspiracji do pisania pasjonujących powieści, łączy prawdę historyczną z fikcją literacką jak, na przykład, w Okularniku.

Sasza Załucka - profilerka jedzie do Hajnówki w celu odnalezienia śladów pobytu dawnego kochanka podejrzewanego przez nią o niecne czyny kryminalne (ten wątek jest w innej JEJ książce, pod tytułem "Pochłaniacz", której nie czytałam).

Jej pobyt w Hajnówce  i chęć rozwikłania zagadki wikła ją w szereg przedziwnych i nieprawdopodobnych zdarzeń i historii dotyczących okresu po II Wojnie Światowej.

A wszystko miało początek w pacyfikacji prawosławnych wsi białoruskiej przez polskich partyzantów.

Wszechobecna zmowa milczenia, zagadkowe zaginięcia kobiet, szpital psychiatryczny, a w nim przedziwne eksperymenty, oraz uwikłania mieszkańców w powiązania finansowe, towarzyskie, a nawet polityczne utrudniają zadanie naszej profilerce.

Dużo wątków (chyba o wiele ich za dużo) chociaż wiele z nich jest osadzonych w realiach i zaszłościach historycznych. Są młodzi "gniewni" pod wodzą katechety - czyli prawdziwi patrioci polscy i ciągle domagający się o więcej autonomii młodzi Białorusini - bo przecież to pogranicze!

Dla większego efektu jest makabryczna tajemnicza historia zabiegów w szpitalu w którym "bryluje" wiecznie piękna i młoda nimfomanka Pani Doktór, a także wyjątkowo postać prezesa i właściciela Zakładów Drzewnych mającego wpływ na wszystko co się dzieje w mieście i nie tylko.

Książkę tę poświęciła Pani Bonda swojej babci, która zginęła w pogromie wsi białoruskiej.
Nie zdradzam ani zakończenia, ani powiązań rodzinno - kryminalno - historycznych poszczególnych postaci, bo to historie opisane na blisko 900 stronach!

Zygmunt Miłoszewski. Domofon.

Zupełnie inna niż dotychczas przeze mnie czytane książki tego autora. To jedna z pierwszych, bo pisana w 2004 roku i można ją zaliczyć i do horrorów i do thillerów.

Jest tajemnicza wielka "manipulacja" mieszkańcami wieżowca na Bródnie w Warszawie. Dziwne domofony, jeszcze dziwniejsze windy, dziwne głosy i dźwięki, ale to nie wszystko.

Ponure labirynty piwnic, zjawiska niewytłumaczalne ani fizyką, ani logiką, a do tego przedziwne zachowania niektórych mieszkańców tego nawiedzonego budynku i tajemnicza śmierć niektórych
z nich - aż się jeżą włosy na głowie czytelnika, tyle tu nagromadzonych potworności.

A tajemnica tkwi w dawno minionych czasach, w ponurych zbrodniach i  miejscu, na którym wybudowano ten przedziwny blok.
To świetny temat do amerykańskiego filmu z dreszczykiem! Kto lubi emocje tego typu to polecam.

Ja raczej traktuję takie opowieści z przymrużeniem oka.

piątek, 3 lipca 2015

Małgorzata Halber. Najgorszy człowiek na świecie.

Bardzo ciekawa i niekonwencjonalna, bo prawdopodobnie biograficzna opowieść o zmaganiu się młodej kobiety z uzależnieniami. Po Pilchu i jego "Pod mocnym Aniołem" i Jamsie Frey "Milion małych kawałków" ta książka to także 'spowiedź" która mną wstrząsnęła.

To bezsilność, osamotnienie i wstyd, że nie można przestać pić i nie można skończyć z narkotykami - nawet tymi niby mniej szkodliwymi. Zaczęła jako mała dziewczynka prawie dziecko, bo jej to pomagało zwalczyć nieśmiałość i być przebojową i tak już zostało, aż do dorosłego życia. Aż do teraz.

Korzysta z porad psychologów,z poradni specjalistycznych (ale nie zawsze ze specjalistami z prawdziwego zdarzenia) i są okresy niepicia i nawroty picia.

Smutny, pesymistyczny i nietuzinkowy dziennik z życia młodej, zdolnej, inteligentnej i znanej wielu telewidzom dziennikarki Vivy. Polecam.


John Grisham. Góra bezprawia.


Autor bardzo znany ze specyficznych tematów, które porusza w swych kryminalno - prawniczych
pasjonujących czytelnika książkach.

W tej którą przeczytałam, bohaterką jest wyjątkowo zdolna i inteligentna Samantha Kofer - prawniczka z wielkiej znanej korporacji prawniczej.

W kryzysie który obejmuje także USA - firma pozbywa się wielu młodych prawników dając im możliwość zatrudnienia na okres przejściowy na peryferiach kraju w instytucjach i ośrodkach o charakterze charytatywnym.

W taki to sposób Samantha dostaje się do małej miejscowości górniczej u podnóża gór, do małej firmy pomagającej górnikom w trudnych sytuacjach życiowo - prawnych.

Jednak najgroźniejszą i najniebezpieczniejszą okazuje się walka z potentatami spółek węglowych.
Stan Wirginia nie ma takich jak inne stany restrykcyjnych przepisów dotyczących ochrony środowiska  i wykupu ziemi, dlatego też ulegają zagładzie olbrzymie tereny gór ze kilkusetletnimi lasami i unikalną przyrodą, a to dla wyjątkowo dochodowego pozyskania węgla metodą odkrywkową.

Paradoksem jest, że górnicy nie mający Związków Zawodowych, są przez pracodawców wyjątkowo wykorzystywani i nie obowiązują ich żadne cywilizowane kodeksy pracy. Jest to także jedyne w tym rejonie źródło zarobku i każda skarga z ich strony kończy się zwolnieniem z pracy.

Następuje degradacja środowiska, zatrucie wody, choroby dzieci i przedwczesna śmierć wielu górników na pylicę, a także wyjątkowo duża ilość tragicznych wypadków. Są ludzie którzy usiłują walczyć z tym wszechobecnym złem, ale korupcja, przekupstwo urzędów, niekompetencja lub odpowiednio ustawieni lekarze, a także sądy stanowe utrudniają działanie.

I właśnie wśród takich ludzi uczciwych i pełnych zapału odnajduje się Samantha - ale czy wytrwa?

Świetny kryminał, świetna pozycja ukazująca nam zakątek USA jakże inny niż nasze wyobrażenia o tym kraju, a problemy naszych rodzimych górników po przeczytaniu jej okazują się naprawdę banalne i do rozwiązania!

Charlotte Link. Gra cieni.

Dawid, Natalie, Steve, Gina i Mary - to trójka przyjaciół ze szkolnej ławy i ich przedziwne losy.

Trochę psychologiczna, trochę kryminalna opowieść o ich dzieciństwie, relacjach z rodzicami i rodziną i o tym, jak te relacje wpłynęły na ich dorosłe życie.

Na pewno ciekawa i łatwa w odbiorze, a przy tym dająca dużo materiału do przemyśleń.

Londyn. Francja. USA, to miejsca akcji, a bogactwo, bieda i ubóstwo oraz przepych, szczęście w miłości, a także wręcz tragicznie i beznadziejne życie w związku małżeńskim to wątki przeplatające się ze sobą.

Jedni dążą do kariery i osiągają ją, ale nie są spełnieni i w pełni szczęśliwi, bo dawne relacje z przyjaciółmi, których skrzywdzili, ciążą na ich życiu. Inni nie potrafią normalnie egzystować w społeczeństwie, bo nie zostali do tego przygotowani w dzieciństwie.

Dlatego czytałam "Grę cieni" z dużym zainteresowaniem i polecam innym czytelnikom.


niedziela, 21 czerwca 2015

Paweł Wróbel Wróblewski. "Do ciepłych krajów"


Od Maroko do Konga, w upale przez Saharę i przez busz w deszczu, przez miasta, wsie i pustkowia.

To była wymarzona podróż życia autora.

Ale nie jest typowa podróż - bo samotna, a do tego rowerem z bezpośrednim kontaktem z tubylcami.

Gdańszczanin, artysta malarz po Akademii Sztuk Pięknych, z wyjątkowa odpornością fizyczną i psychiczna, przejechał tysiące kilometrów w ekstremalnych warunkach.
Doświadczał ze strony tubylców i sympatii i wrogości, nawet momentami cudem unikał śmierci.
Postrzegany często jako "bogaty biały" wzbudzał niechęć, Żądano od niego pomocy finansowej, znieważano, okradano, a nawet.pobito.
Jednak często udawało się przygodnie wspólnie z tubylcami pograć, popić, popalić i pogadać, a afrykańskie rytmy i muzyka towarzyszyły mu przez wiele przebytych kilometrów.

Jego spostrzeżenia zawarte w wywiadzie udzielonym  po powrocie z wędrówki dla Radia, przybliży nas Afryki i pomoże zrozumieć czytelnikowi ten kontynent, od wieków uwikłany politycznie etnicznie i ekonomicznie.

Czytałam Kapuścińskiego i chociaż książka Pana Pawła to nie twórczość literacka, a właściwie "Dziennik Podróży" - jednak zawarte w niej prawdy, spostrzeżenia i doznania SĄ TAKIE jak u autora Hebanu...

Szczerze polecam- wszystkim, bez względu na wiek, płeć i zainteresowania.  

Warto  przeczytać!

sobota, 6 czerwca 2015

Heather Graham. Legendarna posiadłość.


Przeczytałam, ale bez entuzjazmu.

Heather Graham to autorka bestsellerów New York Timesa, a ta pozycja to właściwie rozmowy i kontakt z duchami: Julianem, który podobno sam się nadział na sztylet w pięknej posiadłości - muzeum (ponadto był przewodnikiem po tym muzeum), Lucy, która została zamordowana ponad 200 lat temu, jej psem i koniem.

Specjalna grupa dochodzeniowa od zajmowania się zjawiskami paranormalnymi wkracza do akcji. Jest też piękna przewodniczka - naukowiec i błyskawiczna miłość od pierwszego wejrzenia.

Okładka książki przyciąga wzrok, ale jej treść nie jest porywająca. Kto lubi opowieści o duchach i ich kontaktach z żywymi ludźmi to ją przeczyta w jeden dzień. Mnie ona nie odpowiadała.


Gabriela Gargaś. Pośród żółtych płatków róż.

Przeczytałam - 100 % romans - jak to bywa w romansach  jest ON jeden i ONE dwie- czyli ta ślubna i ta  na boku. Oczywiście obie piękne, zgrabne i seksowne.

To tyle, a w sumie to aż trzy trójkąty !!!


Jolanta Wrońska. FANABERIE.


Fanaberie to nazwa firmy cukierniczej Pani Agaty - matki świetnych trojga dzieci, zaangażowanych w tajemnicy w pomoc, której muszą udzielić mamie w momencie kłopotów finansowych firmy.

Głównym wątkiem jest bezkompromisowa walka "na śmierć i życie" z potentatem giełdowym, wyjątkowo antypatycznym rekinem finansowym z tzw. układami.

A dzieciaki w tajemnicy ciężko pracują nad grą planszową o tematyce funkcjonowania giełdy, która ma im przynieść finansowe korzyści (o ile wejdzie na rynek).

Wątek życia rodzinnego (łącznie z niezwykłymi zwierzakami) jest przeplatany wspomnieniami z dzieciństwa i młodości mamy, jakże trudnego, smutnego i biednego, ale pełnego troski ze strony rodziców.

Bardzo miła, ciekawa i z humorem napisana książka - polecam- mnie przypadła do gustu jako wiosenno - letnia lektura czytana w cieniu na hamaku - huśtawce.

Joanna Jodełka. KAMYK.

Dobre recenzje tego kryminału nie przekonały mnie do tej lektury, która po kryminałach skandynawskich wydała się mdła i bez polotu.

Spisek dla korzyści majątkowych i uwikłanie się w tę kryminalną aferę kontrolującego firmę Daniela to właściwie cała treść tej książki.

Daniel jest dystyngowanym, zdystansowanym i eleganckim typem samotnika, który przez przypadkowy zbieg okoliczności stał się opiekunem niewidomej córeczki pracownicy firmy.

I ta właśnie dziewczynka ze swoim wyjątkowym słuchem i charakterem ożywiła akcję książki i pozwoliła rozwikłać tajemnicę morderstwa.

Jednak pozostaję przy swoim zdaniu że to nie jest  kryminał z "górnej półki ".




Zadie Smith. Londyn NW.



NW - to kod pocztowy jednej z dzielnic Londynu - dzielnicy zamieszkałej w większości przez obcokrajowców. Są to i afrykańczycy, i latynosi już w drugim pokoleniu, a także przybysze z Somali, Indii, a nawet emigranci z Europy.

Nie przypadła mi do gustu ta opowieść o młodych ludziach szukających swego miejsca w życiu, zazwyczaj bez powodzenia.

Najbardziej z grupy dawnych przyjaciół zdolna i niezwykle pilna, wytrwała, uparta i dociekliwa Keisha - Natalie kończy studia prawnicze i zdobywa pozycję społeczną, ale jej zachowanie poza pracą pozostawia wiele do życzenia.

Za dużo  na mój gust jest-  w tej podobno doskonałej współczesnej powieści - narkotyków, alkoholu, seksu, aborcji i kłamstw, oraz szukania  wyuzdanych "doznań" w portalach internetowych.

Sam tok opowieści o poszczególnych młodych ludziach też nie jest logicznie połączony czasowo,
a rozmowy pomiędzy nimi są niezbyt ciekawe i  ich styl pozostawia wiele do życzenia.


Magda Szabo. Tajemnice ABIGEL.

Ukochana jedynaczka Gina - rozpieszczana przez ojca i nianię nagle zostaje przez ojca (generała armii węgierskiej) wywieziona do peryferyjnego miasteczka na pensję dla dziewcząt. Dla niej jest niezrozumiała decyzja ojca, bo przecież dotąd prowadziła życie beztroskie, a teraz spotkała się z nadzwyczaj surową dyscypliną i regulaminami pełnymi zakazów i nakazów tym bardziej, że jest  to szkoła podlegająca władzy kurii biskupiej.

Jest rok 1944 - rok trudny dla wychowawców i wychowanek - (chociaż pensjonarki nie zdają sobie z tego sprawy), bo przecież trwa wojna i widać wszędzie obecność wojsk faszystowskich.
Ciekawa i sympatyczna, to pozycja literacka opowiadająca o przygodach, tajemnicach i relacjach pomiędzy dziewczętami, nauczycielami i nadzwyczaj nietolerancyjnym dyrektorem.

W ogrodzie przy internacie stoi piękna, stara rzeźba tajemniczej Abigel, która wg niepisanej tradycji od lat pomaga w kłopotliwych sytuacjach pensjonarkom i o dziwo to się ciągle sprawdza.
Trudne są początkowe relacje Giny z koleżankami. Wciąż się buntuje, ale do czasu.
Jest też ciekawy wątek o węgierskim ruchu oporu - w stosunku do nazistów; tylko są to działania bardzo tajemnicze i zagadkowe.  Dopiero zaskakujące rozwiązanie na zakończenie powieści pozwoliło  poznać tych dotychczas anonimowych  i odważnych ludzi..

Magda Szabo, to współczesna węgierska pisarka (1917 - 2007) bardzo poczytna i doskonale opisująca realia panujące na Węgrzech w tych trudnych minionych już czasach.

Warta przeczytania, chociaż można ja określić jako powieść dla młodzieży - mnie odpowiada i  treść i sposób podania czytelnikowi  cząstki historii Węgier.


środa, 18 marca 2015

Wiesław Myśliwski. Widnokrąg.

Tak jak i w innej powieści Myśliwskiego jest wieś polska i przedmieście Sandomierza - Rybitwy - już nieistniejące, położone niziutko w dolinie, do której z centrum trzeba było zejść bardzo niewygodnymi i stromymi schodami.
Ten sam okres naszej historii (czyli od końca lat trzydziestych do nam współczesnych), tylko że widziany oczyma Piotrusia, później Piotra, a na koniec Pana Piotra.

We wsi rodzinnej matki Piotrusia, w której chronią się w czasie wojny rodzice z kilkuletnim Piotrusiem, mieszkają dziadkowie i dwaj wujkowie z żonami. Front zmusza ich do kolejnych ewakuacji i opuszczania chałupy, ale zawsze wracają i zaczynają od nowa gospodarzyć na swoim, a Piotruś z rodzicami przenosi się na Rybitwy.

Życie dziadków, rodziców, sąsiadów i ich relacje z żołnierzami rosyjskimi, którzy długo przebywali na sandomierskiej ziemi zanim ruszył front na zachód - to wspomnienia Piotrusia.
No i są panny Ponckie - sąsiadki (a przy tym panny lekkiego prowadzenia) i ich cudowne tanga - co nie przeszkadzało ani rodzicom, ani rozpieszczanemu przez nie Piotrusiowi.

Ile postaci - tyle przeróżnych charakterów, wiele istnień ludzkich, które przewinęły się przez życie Piotra i wiele historii niedopowiedzianych i niewyjaśnionych do końca przez autora.

Zmęczyła mnie ta specyficzna książka i jej 596 stron i niejednego czytelnika mogą zanudzić tasiemcowe monologi matki na temat zgubionego przez Piotrusia buta, niekończące się opowieści ojca - byłego oficera - o bitwach, wojnach, i to tych najdawniejszych, i bardziej współczesnych, czy też "wściekłe" bezsensowne próby dochodzenia do PRAWDY - wujka Władka.

A historia samego Piotrusia, później zakochanego w Annie, Piotra - jego spoglądanie na widnokrąg z rynku sandomierskiego, czy też Pana Piotra z kilkuletnim synkiem Pawłem spoglądającego na widnokrąg, gdzie morze spotyka się z niebem - to wspomnienia trochę melancholijne, trochę dziwne i oczywiście, jak to u tego autora, niewyjaśnione do końca.

Trudno jest polecać i recenzować książkę, która, pomimo wielu walorów, nie jest łatwa w czytaniu i w odbiorze, bo to po prostu " człowiecze życie"- i nawet nie wiem czy spełnione?


Jerzy Pilch. Pod Mocnym Aniołem.


Ta książka to właściwie odbicie na jej kartkach zmagania autora z własnym uzależnieniem od alkoholu.

Tak jak dziadek i ojciec ON też pije i to w ilościach nieprzeciętnych.W zależności od sytuacji społeczno-politycznej, od zwykłej "bałtyckiej" do lepszych gatunkowo alkoholi.

Pije dzień, tydzień, miesiąc aż do osiemnastego, kolejnego pobytu na tzw."detoksie"dla pacjentów na oddziale otwartym zakładu psychiatrycznego.Tutaj można przyjść samemu i wyjść z niego dobrowolnie. Pomimo wysiłków doktora Granady i terapeutów (np. Mojżesza czy Violi) niezwykle rzadko to uzależnienie da się wyleczyć, jedni wracają do nałogu natychmiast, a niektórzy wybierają samobójstwo, bo mając za sobą już niejedno delirium, jak trzeźwieją to nie są już sobą.

Autor nie użala się nad własnym losem i nałogiem, ale jak zwykle z ironią i wisielczym humorem opisuje siebie i poszczególnych "pensjonariuszy" detoksu nadając im ksywki odpowiednie do ich charakteru i wyglądu.

Jest Królowa Kentu, Don Juan Ziobro, Przodownik Pracy Socjalistycznej, Odkrywca Kolumb czy Fanny Kapelmaister.

Różny jest przekrój społeczny tych wyjątkowych pacjentów, ale zawsze to samo uzależnienie.
Jak autor jest trzeźwy to pisze i to nawet dla potrzeb terapeutycznych tzw. odczucia dla poszczególnych pacjentów - jak zwykle z poczuciem specyficznego humoru.

"Pod Mocnym Aniołem" to nazwa knajpy w pobliżu miejsca zamieszkania Pilcha i właśnie pod tym tytułem został nakręcony film z Robertem Więckiewiczem w roli głównej, a sama książka została uhonorowana literacką nagrodą NIKE w 2001 r.

Świetne są "wstawki" pomiędzy rozdziałami: z PSALMAMI i literackimi wyjątkami pióra znanych pisarzy na temat alkoholu.

Czytałam z dużym zainteresowaniem, próbowałam zrozumieć, współczułam i przeżywałam - tym bardziej, że kiedyś ktoś z mojej rodziny też wpadł w szpony tego piekielnego uzależnienia, ale po przekroczeniu bariery ludzkich możliwości już się nie podniósł.

Wszystkie książki Pilcha są doskonałe, świetnie napisane, nietuzinkowe i warte przeczytania! 
Dlatego szczerze polecam.

Wiesław Myśliwski. Kamień na kamieniu.

Książka ta to opowieść o wsi polskiej przed, w czasie, i po II Wojnie Światowej.
Wieś - biedna, zacofana, z małymi gospodarstwami nie mogącymi nawet wyżywić swoich właścicieli, położona gdzieś na południu kraju.

W takiej właśnie wsi urodził się, dorastał i zestarzał się Szymon Pietruszka, jeden z czterech braci.
On jest narratorem opisującym wszystko co się działo w tej wsi na przestrzeni kilkudziesięciu lat.
Sam jest łobuzem, lekkoduchem, bałamutem, nieposłusznym synem i nieznającym strachu czy pokory przystojniakiem. Uwodzi dziewczyny, bawi się do upadłego na wiejskich zabawach i pije, pije, pije do zatracenia, a przy tym bierze udział w bijatykach (nie raz kończących się tragicznie).

Jest inteligentny, silny i niebywale odważny, dlatego też idzie na wojnę i nawet zostaje oficerem później w partyzantce stając się legendarnym bohaterem. Niejeden raz ciężko raniony nadal jest lekkoduchem i niepokornym pięknisiem, chociaż już nie ma takich zabaw ani takich szaleńczych tańców - oberków i polek, ani takich chętnych dziewcząt jak przed wojną.

Po wojnie ima się różnych "ZAJĘĆ" - jest urzędnikiem udzielającym ślubów cywilnych, milicjantem i nawet kierownikiem punktu skupu obowiązkowych dostaw - tylko nie rolnikiem- bo nie cierpi pracy na roli. Jednak gdy bracia kolejno odeszli do miasta w poszukiwaniu lepszego życia, zmuszony został do zajęcia się upadającym gospodarstwem. Przegapił swoją szansę i został samotny, okaleczony po wypadku i biedny. Chce jedynie po sobie zostawić rodzinny grób na wiejskim cmentarzyku i ten właśnie wątek rozpoczyna i kończy tę opowieść o jednym życiu, jakże niepotrzebnie roztrwonionym.

Ma jeszcze misję do spełnienia, bo powrócił do wsi jego brat Michał - kiedyś rokujący wielkie nadzieję rodziców, teraz całkowicie uzależniony od Szymona - chory, po niewyjaśnionych tragicznych przejściach, milczący i odizolowany od reszty świata i nim musi się zająć.

Taki świat jak w tej opowieści już nie istnieje. Chyba nikt z młodego pokolenia nie będzie zainteresowany tego rodzaju literaturą  - ale ja, która też przez dzieciństwo, młodość i dorosłe życie przeżyłam wiele zmian społeczno - politycznych odnalazłam w tej książce realia dawno zapomniane.
A to "NOWE" co przyszło na wieś jakoś nie poprawiło życia na dużo lepsze w tych pięćdziesiątych latach bo ani szosa przez wieś, ani gumowe koła u wozów nie zmieniły mentalności jej mieszkańców.

sobota, 28 lutego 2015

Zygmunt Miłoszewski. Ziarno prawdy.


Jak zwykle o tego autora to pozycja z górnej półki, a do tego osadzona treść w naszych polskich ( nie zawsze za bardzo chlubnych realiach codziennego życia) realiach.

Pan Prokurator Teodor Szacki w roli głównej obejmuje śledztwo w SANDOMIERZU i to w nie lada jakiej kryminalnej zagadce. Okrutna, bezsensowna śmierć szanowanej ogólnie działaczki społecznej -to dopiero poczatek horroru z rosnącym antysemityzmem w tle.

Odzywaja się dawne "upiory" czyli  jeszcze drzemiące w społeczeństwie zabobony, przesądy i inne kompletne bzdury na temat mordów rytualnych popełnianych przez Żydów i jakże mroczna przeszłość tych regionów.

Tymczasem jeszcze dwa podobnie okrutne morderstwa wprowadzają chaos w śledztwie i chociaż tzw. układanka zaczyna już trochę pasować, jednak Pan Prokurator dalej drąży - aż do skutku. Dobrze zapamiętał Pan Teodor słowa starego prokuratora, że wszyscy kłamią. Istotnie. To właśnie skłoniło go do przyjęcia innego punktu widzenia wszystkich okoliczności zbrodni.

Piękny ten SANDOMIERZ ze swoimi uliczkami, starymi zabytkami, wiosenną zielenią i bardzo tajemniczymi podziemnymi labiryntami. Po niezbyt ładnie opisywanej w poprzednim kryminale
Warszawie, Sandomierz wypada świetnie, porównywalny jest do miast i zabytków Toskanii.

Jak i w poprzedniej powieści, notki prasowe poprzedzają kolejne rozdziały obejmujące okres od 15-ego do27-ego kwietnia 2009 roku - czyli okres od pierwszj zbrodni do wykrycia sprawcy ( żeby to nie była fikcja literacka to by było wspaniałe osiągnięcie naszej prokuratury). Subtelna polityczna ironia dodaje specyficznego smaczku tej rodzimej pozycji kryminalnej.

Sama też byłam kilkakrotnie w Sandomierzu i byłam zauroczona tym miastem  jego starą piękną zabudową malowniczym położeniem,  no i oczywiście tajemniczymi podziemiami - a teraz jakże inaczej widzę te podziemia i rolę jaką odegrały w fabule tej książki! Ale jakże ciekawą rolę i z jakim dreszczykiem emocji! Chyba każdy weźmie Ziarno Prawdy do ręki kto lubi czytać i  na pewno się nie zawiedzie... Warto - naprawdę warto!


//Fotografia: Krzysztof Peczalski

Ernst Wiechert. Dzieci Jerominów.


Świetnie napisana i bardzo dobrze przetłumaczona dwutomowa powieść-  saga o rodzinie Jerominów i ludziach zamieszkujących wieś pruską o nazwie starej, słowiańsko-polskiej, SOWIRÓG lub SOWI ZAKĄTEK. To wieś biedna, wśród lasów i jezior, z domami drewnianymi krytymi trzciną, żurawiami przy studniach, byle jaką ziemią, ale z pracowitymi, cichymi, poczciwymi jej mieszkańcami. Są głęboko wierzący chociaż niezawsze postępujący zgodnie ze słowem bożym.

Imiona mieszkańców to też raz niemieckie, raz polskie a nieraz holenderskie, takie,  jakiej narodowości byli osiedlający się na tej ziemi przed wiekami ludzie. Wszyscy czują się przede wszystkim Mazurami i nawet ich gwara jest inna niezupełnie pruska ani czysta niemiecka.

Rodzina Jerominów to wyjątkowi ludzie. Dziadek Michał, patriarcha rodu, wyrocznia dla wsi, czytający i żyjący zgodnie z Biblią; jego syn Łukasz - człowiek lasu, uczciwy, pracowity, pomagający wszystkim potrzebującym pomocy, dzień i noc pilnujący mielerza przy wypalaniu węgla drzewnego, Marta jego żona to Litwinka, surowa, oschła, pracowita i niedająca dla swoich siedmiorga dzieci matczynych uczuć - niepogodzona ze swoim niespełnionym życiem, bo innego oczekiwała.

Ciekawe i niezwykłe są te dzieci Jerominów - Gotthold to karierowicz, mający często poważne problemy z prawem; Michał to z zamiłowania typowy rolnik, mądry, spokojny, uczciwy; Fryderyk to urodzony marzyciel i muzyk; Christean to uzdolniony artysta, rzeźbiarz, kaleka; Jons - najmłodszy, wybitnie zdolny, mądry, pracowity, poszukujący od małego tzw. "sprawiedliwości na roli" i dziewczyny Gina - piękna, pracowita, oszczędna, dążąca do bogactwa i życia w mieście oraz Maria -miła, pogodna, kochająca i opiekuńcza.

Dzięki wyjątkowemu nauczycielowi Strillingowi, rokujący wielkie nadzieje dla rodziny Jons opuszcza wieś i pokonując wszystkie przeciwności pnie się po drabinie wiedzy, aż po dyplom doktora medycyny. Nie mogą go skusić perspektywy wspaniałego życia w mieście, dobre zarobki w nowoczesnych szpitalach - wybiera swoją wieś i dla niej chce żyć i jej mieszkańców leczyć.

Akcja powieści rozgrywa się przed, w czasie i po I Wojnie Światowej. Jakże okrutna ta wojna, jak bezsensowna i straszna była w oczach Jonsa osiemnastoletniego, niemieckiego żołnierza.
Jest wiele postaci wartych charakterystyki np. hrabia Von Balk - ekscentryk, cynik, ale jakże wspaniale czuwał nad tą wsią i tymi ludźmi, jak im pomagał i wyciągał z opresji. No i oczywiście pastor Agricola ciągle wojujący z Bogiem, niemogący Mu wybaczyć chorób, śmierci dzieci i wojen.

Nadchodza lata trzydzieste i znowu podnosi głowę pycha pokonanych. Płyną z głośników marsze, słychać odgłos maszerujących, a wieś, która już dała w poprzedniej wojnie daninę z życia jej wielu mieszkańców, robi swoje - orze, sieje, żniwuje.

Mądra to książka, jakże przypominająca naszych CHŁOPÓW, a także te znane potępiające bezsensowne wojny. A sugestywne opisy bzów pachnących wiosną i świergotu ptactwa w lesie i nad jeziorem, wiejskich opłotków i łąk -  urzekają swoją prostotą i pięknem.

Przeczytałam ją z wielką przyjemnością. Takie pozycje w literaturze na zawsze pozostają w pamięci.
Polecam wszystkim lubiącym książki przybliżające nam dzieje ludności zamieszkujących kiedyś tereny obecnie należące do Polski. Sama wiele zrozumiałam i musiałam skorygować moje wiadomości te szkolne i te, z niektórych publikacji na temat Warmii. Chyba każdy czytelnik - a wierzę, że niektórzy zaczną szperać w bibliotekach poszukując tej pozycji, po przeczytaniu przyzna mi rację.

P.S. Nie zdziwił mnie przeprowadzony na tym terenie (już teraz historyczny) plebiscyt i jego wynik, bo przecież ONI zawsze oddawali co boskie - BOGU i co cesarskie - CESARZOWI. Innej władzy nie znali od kilku wieków. A sam autor to też mieszkaniec tych  północno-wschodnich rubieży,
doskonale znający panujące tam, w latach dwudziestych i trzydziestych, stosunki społeczne i polityczne świetnie je opisał i dlatego jest tak bardzo autentyczny.