sobota, 31 grudnia 2022

STANISŁAWA FLESZROWA - MUSKAT " TAK TRZYMAĆ"

 " TAK TRZYMAĆ" to trylogia pt.  Tom I  - pt.   "WIATR DO MORZA"  Tom II   - pt.  "BRZEG " Tom III   pt  " NIEPOKONANI,  NIEPOKORNI "

Od Przeworska, przez Jarosław i Kraków - Krzysztod dojechał do Gdańska, a dalej do Gdyni. Nie on jeden, ale setki ludzi, młodych i starszych  Polaków ruszyło na północ, do małej rybackiej wioski Gdynia. Jedni z  pobudek patriotycznych, inni w poszukiwaniu pracy i nadziei na lepszy byt. Wszyscy do budowy portu. . Nasz główny bohater to Krzysztof, pełen zapału, niedoszły maturzysta, ambitny i jego póżniejsi przyjaciele Sylwester, Gerard Szulc, Leon  i Wołodia, a każdy z nich był inny, każdy z innej części kraju i każdy z innej przyczyny opuscił rodzinę,  na początku połączyła i bezpańska łódż na plkaży,  która była ich schronieniem i "domem".I tak najpierw łódż, póżniej praca z trudem zdobyta ( setki chetnych, a tylko pięćdziesięciu rejestrowano dziennie), szara nędzna  egzystencja . A trzeba wiedzieć, że dla nieufnych  Kaszubów to byli OBCY - jakieś "Galicjaki " i " bose Antki " bez dachu nad głową i czekający na pracę. Dopiero gdy zjawili się francuscy inżynierowie, fachowcy od budowy portów  ruszyły prace, ale mieszkań nadal nie było i tak powstało  osiedle sklecone z byle czego  - Grabówek. Dzięki pomocy starego Kaszuba Benedykta i pięknej włascicielki resrauracji Pani Heleny - Krzyszrof dostał kąt na strychu i list polecający do polskiego gomnazjum w Gdańsku i dobrą pracę przy inżynierach. A nauka i praca , które łączy jego wyjatkowa determinacja i wysiłek zyskują mu przychulność wielu osób oraz wielkie zauroczenie ze strony bratanicy Benedykta  - płowowłosej Łucki,  córki najbogatrzego Kaszuba we wsi. I tak Gerhard dostaje pracę przy budowie kolei, Włołodia  { znający doskonale francoski ) jest tłumaczem przy inżynierach , a Sylwester stara się uświadamiąć robotników czym nie zyskuje w oczach polskiej władzy. Jest też sporo  romansów i miłości. Miłości nieodwzajemnionej, miłości platonicznej i spełnionej chociąz pełne dramatu i rozstań.Port rośnie, praca wre, powstaje port wojenny i przybywa okrętów wojennych, których nazwy i ich wojsnne losy są czytelnikom znane .czas płynie, Wołodia wraca do Poski po  pobycie we Francji i zdobyciu szlifów oficerskich marynarki wojennej, Krzysztof zakłada rodzinę z kochająćą go bezgranicznie Łucką i mają dwoje dzieci  Tomaszka i Julitkę, a także nowoczesną kamienicę w  centrum GDYNI. Tymczasem zbliża się rok 1939, rośnie terror w Gdańsku, powstaje w Gdyni ruch oporu wśród harcerzy, Krzysztof zmobilizowany idzie do wojska i nie wiadomo kto jest wrogiem, a kto przyjacielem. Wybucha wojna - piękna Pani Helena ( teraz żona bogatego przedsiębiorcy i właścicielka willi na Kamiennej Górze nie opuszcza z córeczką  w  momencie zagrożenia  Gdyni i pomimo zorganizowanej przez męża podróży do Francji, zostaje w Polsce, pomaga innym ile może, ratuje więźniów ( w tym Krzysztofa) a sama trafia do obozu - to już wyjatkowa tragedia dla niej i wszystkich, którzy ją kochali i doznawali z jej strony bezinteresownej pomocy. Bardzo ciekawa jest historia losówWołodii, jego miłość do pięknej żony francuskiego inzyniera, jego służba na Gryfie, ucieczka z portu, służba na okrętach w konwojach dostarczających broń do Murmańska ( BŁYSKAWICA) i nie tylo. A to co się dzieje w tym czasie w Gdyni i jej okolicach , to co spotyka dzieci Krzysztofa, determinacja Łucki, to wyjątkowo ciekawe wątki tej powieści o losach Gdyni i jej mieszkańców w latach dwudziestych aż do czterdziestych i do końca wojny

Książkę  tę polecił mi przed laty mój szwagier  Staszek - marynarz i chociaż minęło już od tego momentu szmat czasu, zupełnie przypadkowo do mnie trafiła  dziękuję mu  za nią, serdecznie POLECAM wszystkim zainteresowanym,  nikt nie pożałuje bo jest arcy ciekawa i dająca do myślenia jak to plącża się ludzkie losy i to nie tylko nasze polskie, bo w tle jest też los niemieckiego dowódcy U -botha byłego lokatora willi Pani Heleny na Kamiennej Górze.








czwartek, 8 grudnia 2022

STANISŁAWA FLESZAROWA MUSKAT ( 1919 - 1989 ) TRZY POWIEŚCI J.N.

Stanisława Fleszarowa - Muskat to autorka powieści obyczajowych, które młodszemu pokoleniu Polaków przybliżają czasy minione, a atarszemu pokoleniu przypominają to co już bezpowrotnie minęło.Chociaż takie wartości jakie reprezentowali niektórzy z bohaterów są nadal ak, piękne i wzruszające.  I tak np. " MOST NAD RWĄCĄ RZEKĄ " to oczarowanie piękną i bogatą w dobra materialne  Hiszpanią i jej przepięknymi ponadczasowymi zabytkami przez polskich uczestników wycieczki,  którą razem odbywali w latach osiemdziesiątych z przypadkowymi amerykańskimi turystami, a z drugiej strony nostalgiczne wspomnienia światowej sławy dyrygenta pochodzącego z dawnej Polski z nadgranicznych ZALESZCZYK. ZALESZCZYK z roku 1939, pięknie położonych nad Dniestrem, z piękną przyrodą, bogactwem sadów, uzdrowiskien dla poskich oficerów i z kochającą Babką Sarą, która z uporem kształciła chłopca na wielkiego pianistę i którego losy zostały przypadkowo związane z Wojskiem Polskim na uchodźctwie i wysłaniem go dzięki gen Sikorskiemu do Londynu na dalszą naukę  gry na fortepianie. Te wszystkie nostalgiczne wspomnienia naszły go po spotkaniu Dominiki i kupieniu od niej artystycznej tkaniny z wzorem znanym mu z przeszłości.  Polka  Dominika i  Łukasz w swej podróży tzw.przedślubnej - to młoda i  zakochana w sobie piękna para, ale jakże różna - Ona  pełna zachwytu stająca przed każdą wystawą, - On każdą wolną chwilę spędzający z kierowcą w autokarze słuchając z przejęciem radiowych  wieści z kraju, a w nim strajki manifestacje i niepokój co będzie jutro - to jeden wątek, a drugi to zauroczenie Dominiką przez dyrygenta Asmana, który dla niej gotów zarwać wszystkie już podpisane terminy koncertów. To co się dzieje, zwiedzanie Hiszpanii, podziw nad jej zabytkami, bogaty program, ciekawe imprezy to wszystko wprowadza czytelnika w klimat beztroski jaki panuje wśród wycieczkowiczów. Jedynie Łukasz przeżywa sytuację polityczną w Polsce, a Dominika marzy o dolarach i cudach na witrynach sklepowych . To wszystko jednak się kończy i to bardzo róznie dla każdego z bohaterów.
Jakie będą losy Łukasza, jakie Dominiki, jakie młodych przyjaciół Hiszpanów i rozbawionej beztrokiej trójki ze Szwecji - towarzyszy wędrówek po Hiszpanii, to już pozostawia autorka wyobraźni czytelników.
.
Druga powieść to już wcześniejsze czasy, czasy przemian społecznych w latach sześćdziesiątych , które w małej wsi  KALINIEC zburzyły dotychczasowy spokój w momencie przybyłej tu grupy geodetów robiących odwierty dla znalezienia najodpowiedniejszej lokalizacji pod kopalnię odkrywkową węgle brunatnego. Wieś jest nastawiona negatywnie, a jej niektórzy mieszkańcy wręcz wrogo do przybyszów. Ziemia jest ich, a szczególnie ta nadana z reformy rolnej i z parcelacji majątku byłego właścieciela a teraz będąca w posiadaniu Zięby - pełnego zajadłego uporu, nienawiści i urażonej w przeszłości ambicji. a właśnie na jego ziemi prawdopodobnie są najbogatrze złoża węgla. Piękna i mądra jest postawa księdza w Kalińcu, byłego kapelana w partyzantce, znajacego wszystkich we wsi, a szczególnie tych zajadłych przeciwników zmian..Gości on na plabanii grupę geodetów, poi, karmi i rozgrywa a nimu partyjki bridgea. A ci  czterej geodeci to mądry uczony, doktór nauk o ziemi - Caban, młody technik, były wychowaniek Domu  Dziecka - Sylwester spryciarzi i trochę krętacz, syn chłopski inżynier, zapalony wędkarz - Michał i podrywacz miejscowych dziewcząt - elegant Hubert,  no i pies Szatan przygarnięty, bezpański włóczęga. Jeszcze śliczna młodziutka Lenka wzdychająca bezskutecznie do Michała i Celka młoda  mężatka zuroczona Hubertem, a obydwie to piękne córki Zięby, a  to już  początek dramatu który niedługo rozegra się w Kalińcu. Tak wygląda właśnie sytuacja opisana w książce pt. " CZTEREJ MĘŻCZYŹNI NA BRZEGU  LASU "  Po tragedii, po latach odbywa się uroczyste otwarcie już istniejącej  kopalni i tylko znudzony upałem reporter chce się od kogoś dowiedzieć co tu się kiedyś zdarzyło, ale niestety bezskutecznie. Jest jeszcze sporo ciekawych i osobliwych postaci, ale to już tylko tło zasadniczej akcji. 

Trzecia książka, która przeczytałam z wielką przyjemnościa bo opisana w niej lesniczowka, okoliczne lasy,  wyniosłe buki nad wodą i obejście wokół lesniczówki to perełki  pięknej poetyckiej prozy. Ryczący na podwórzu osioł, MAKS, przychodzący na skraj lasu olbrzymi rogacz -jeleń, stary wierny pies NOE,  kuchnia pełna wonnych ziół, spiżarnia obfitująca w nalewki i inne smakowitości no i gabinet nadleśniczego DANIELA z półkami zapełnionymi książkami. Wszystko co ważne odbywa się w rytmie spokoju, wzajemnej przyjaźni i w atmosferze szacunku dla Daniela i jego oddaniu się pracy. Wszystko to burzy oczywiście kobieta DIONKA  która poopuszczeniu męża zjawia się w leśniczówce, a najwięcej zamętu wprowadza jej zwariowany, niepoprawny i nieuczciwy brat TYBREK. Ona stara się nauczyć wszystkiego co robi w kuchni i w obejściu MASZOTKA i PIĄTEK ale z czasem tęskni do dawnego życia. Jeszcze dewizowe polowanie wprowadza zamęt w BUKOMIERZU, ale dewizowcy są zachwyceni, a szczególnie francuski reżyser.  DANIEL ku zdziwieniu mieszkańców leśniczówki przygarnia młodego uciekiniera, syna gospodarza, kalekę BERNATKA, a ten z czasem znajduję sobie pracę i odwdzięcza się jak tylko może.dumny że nie jest ciężarem dla ojca. Wszystko co piękne i dobre jednak się kończy kiedy DANIEL rezygnuje z pracy w leśnictwie i przenosi się z DIONKĄ do Warszawy. Robi to dla Niej . Wspólne mieszkanie z uciażliwymi lokatorami, wspólną kuchnią i łazienką, praca bez satysfakcji i tylko para bliźniąt i bliższy z nimi kontakt oraz spacery ze smutnym NOE urozmaicają mu beznadziejną egzystencję w stolicy. Jednak czas robi swoje i drogi jego i ukochanej powoli się rozchodzą,  Ona nawiązuje kontakt z opuszczonym bez powodu  mężem, literatem SZCZERBĄ, a DANIEL zaproszony przez delegację z Bukomierza i miasteczka w którym uroczyście otwierano nową szkołę, uhonorowany przez mieszkańców bo też miał niemały wkład w jej budowę, wraca do swojego miejsca na ziemi.
Jest sporo ciekawych postaci w tle powieści i  tak : dobroduszny,zasuszony staruszek ksiądz, kierowniczka szkoły oddana swojej pracy całą sobą,  jej córka młodziutka plastyczka ( chyba podkochująca się w Danielu ),małżeństwo Rębiszów, pracownicy leśniczówki, pracodawca Daniela w Warszawie i wiele innych.
 Bardzo ciepła, sympatyczna powieść o ludziach lasu, ich miłości do przyrody, o codziennym trudzie który nie jest trudem tylko z przyjemnością wykonywanymi obowiązkami tak dla potrzeb lasu jak i dla okolicznych mieszkańców.

-Myślę, że nikt nie pożałuje, kiedy weźmie do ręki tę powieść i przeczyta.  A jej tytuł   to "  SZUKAJĄC GDZIE INDZIEJ "   

FRANCIS CLIFFORD. '" ALE KLUB NIE PRZEBACZA "

 Ciekawa pozycja wydawnicza brytyjskiego autora, poruszającego w swojej twórczości tematy filozoficzno  - moralne .I właśnie w tej książce temat moralno filozoficzny się pojawia gdy dziennikarz zajmujący się dziennikarstwem śledczym dostaje nietypowe zlecenie, w którym liczy się czas, a ma przed sobą zaskakujące zadanie. Gdzieś w Ameryce Południowej, w dalekiej Gwatemali, a do tego w odległej jej części - wg. zleceniodawcy ukrywa się od lat zbrodniarz wojenny. Zadaniem dziennikarza jest odnalezienie go i potwierdzenie czy ten człowiek, który zmienił swoją tożsamość i jest teraz lekarzem dentystą, jest faktycznie byłym SS-manem z Oświęcimia - .Lutzem Krohlem. Dziennikarz LORRIMER udaje się do wioski NOVALOSA, leżącej już poza zasięgiem jakiejkolwiek normalnej komunikacji, której biedni mieszkańcy mają tylko na co dzień ciężką pracę i jedynie starego księdza w ubożuchnym kościele i lekarza, który leczy ich przeważnie bez zapłaty. Spotkanie dziennikarza  udajacego fotografa i lekarza  obecnie KARLA   SIEMMLE, od razu wzbudzają w tym ostatnim niepokój. Splot nieoczekowanych wydarzeń z napadem bandyckim na wioskę i żądaniem przez bandytów okupu za porwanych, skrepowanych więzami : dziennikarzem, dentystą i młodą dziewczyną Mercedes  służącą u lekarza, powoduje w we wsi popłoch. Bandyci są bezwzglęni, pijani i wciekli po nieudanym skoku na bank, a okup ma im wynagrodzić poniesioną stratę. Jedyną osobą która może spowodować, że mieszkńcy złożą się na okup jest staruszek ksiądz. Czas upływa i kiedy pozbywając się wszystkik swoich oszczędności mieszkńcy wykupują dentystę - bandyci odchodzą zabierając ze sobą porwanych. Ucieczka przez groźną, zimną i pozbawioną wody górską krainę jest koszmarem, tak dla skrępowanych sznurami porwanych jak i dla porywaczy. Cały czas trwa pomiędzy dziennikarzem a dentystą dialog w którym lekarz zaklina się że nigdy nie zabił w obozie więźnia, a dzienikarz nie może wyjść z podziwu, że tyle dobrego dla całej wsi zrobił lekarz. Czy wina jest odkupiona ? Czy można  odkupić takie zbrodnie o które był wg. zleceniodawcy oskarżony były SS-man. Dla całej wioski był  to człowiek godny szacunku i dla jego uwolnienia pozbyli się wszystkiego co przez całe swoje życie oszczędzili. Dalsze losy bandytów i porwanych zostały niespodziewanie rzostrzygnięte, a powrót do wsi dziennikarza zamkął definitywnie tak poważny i niepokojacy temat : zbrodni i kary.

To pierwsza książka tego autora, którą przeczytałam i myślę, że było warto.