czwartek, 20 września 2018

Trygve Gulbranssen. A lasy wiecznie śpiewają. Dziedzictwo na Bjorndal.

Książka niezwykle piękna, pełna tajemnic dotyczących starego rodu Bjorndal zamieszkującego na północ od osiedli rolników - dzierżawców.
Nie są lubiani przez sąsiadów, są poważni, dumni, bezwzględni lecz sprawiedliwi i uczciwi, ale ich często pędzące czarne konie przez dolinę leżącą na południu budzą wśród mieszkańców niechęć i strach.
Dwór jest bardzo stary tak jak i legenda o pochodzeniu jego mieszkańców podobno ze starego królewskiego rodu.
Kolejni właściciele to Dagowie Bjorndal, ojciec, syn i wnuk.
Dzieje tego rodu obejmują kilkadziesiąt lat w okresie wojen napoleońskich w Europie i później.
Nie dotyczy to jednak mieszkańców, ani Dworu ani okolicznych rolników czy też drwali i innych  - oni żyją zgodnie z odwiecznym rytmem przyrody, ich zawieruchy wojenne nie obchodzą.
Gdy po tragicznej śmierci starego Daga,a syn obejmuje dziedzictwo zaczyna pomnażać bogactwo traktując dłużników - dzierżawców bezdusznie i bezwzględnie.
Z latami dochodzi do wniosku, że bogactwo to jednak nie wszystko co się liczy w życiu.
Olbrzymi wpływ na zmianę sposobu myślenia Daga mają kobiety żona i szwagierka.
Piękne są tradycje Świąt Bożego Narodzenia obchodzone we Dworze. Niezapomniane przez czytelnika są opisy przyrody jakże surowej i groźnej momentami, a także dramaty i tragedie, które także nawiedzają mieszkańców Dworu.
Lata płyną a z nimi inne problemy nawiedzające Dwór, oraz losy następnego Daga i jego pięknej żony Adelajdy.
Dużo jest mądrych i ciekawych przemyśleń Ojca Daga, który szuka sensu życie i roli w nim Boga.

Piękna i mądra jest ta Saga Rodu i dlatego po latach z przyjemnością powróciłam do tej lektury, którą polecam czytelnikom lubiących tego typu książki.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz