Po styczniowym czytaniu ciekawych i ambitnych pozycji znowu sięgnęłam po kryminały i to rodzime. Jako pierwszy kryminał przeczytałam "Łowcę", a jego autora jeszcze nie znałam. To bardzo krwawy i "mocny" opis okrutnych zbrodni popełnianych przez człowieka z zaburzeniami osobowości. Jest przekonany, że mordując czerpie energię życia od umierających, bo sam jej potrzebuje jako człowiek śmiertelnie chory. Doświadczony komisarz z CBŚ, przystojny i butny rozpoczyna śledztwo przy współudziale młodej, zdolnej lecz może zbyt ambitnej Pani Prokurator. Śledztwo jest na tyle trudne, że nie sposób połączyć poszczególnych zabójstw i doszukać się jakiegoś wspólnego wątku. Popełniają błędy i nie mogą odkryć co kryje się za makabryczną " inscenizacją", którą pozostawia zabójca na miejscu zbrodni.
Nie sposób nie zgodzić się z Krzysztofem Hołowczycem i jego opinią o ksiażce : "dla mnie to kryminał idealny"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz