poniedziałek, 24 kwietnia 2023

KRYSTYNA KOFTA LEWA, WSPOMNIENIE PRAWEJ z dziennika

 Ten dziennik w tytule to skrzętne, osobiste, dzień po dniu sporzadzne notatki, wyznania, przeżycia i obserwacje od stycznia 2002 roku do wtorku 31 grudnia 2002 roku. Niby tylko jeden rok , ale ile w nim zawartych emocji, zwykłego liudzkiego strachu przed diagnozą, silnej woli i zgody na operację usunięcia piersi i całą późniejszą procedurą leczenia bo to był nieubłagany rak. Nie jest to zwykła operacja, bo do tego jeszcze musi być usunięcie węzłów chłonnych, cały szerego zabiegów, ciągłych badań krwi, rehabilitacji, masaży, jeszcze chemia  i tak przez rok. Ciągła obawa, że wyniki nie będą zadawalające., że przerzuty, że skutki uboczne -to jest wprost niewyobrażalne co musiała przeżywać autorka. Rekompensują trochę te przeżycia, ten bół i te obawy lekarze, pielęgniarki i rehabilitantka bo właśnie Ci ludzie stoją na wysokości zadania, są troskliwi, kompetentni i życzliwi. Ale do tego mąż - Mirul i Wawrzek syn - ich postawa, pomoc, odwożenie i przywożenie z zabiegów, z badań okresowych w Centrum Onkologii i ciągła ich obecność dadająca sił autorce z jej walką to sprawa kuriozalna. Nie przestaje pracować, ciagle pisze swoje felietony do Twojego Stylu, czy do Przeglądu, spotyka się na cyklicznych spotkaniach z kobietami w Zielonym Barku w Viktorii  "Co Pani na to", odpisuje na listy , jest aktywna w internecie i to wszystko z olbrzymim wprost heroicznym wysiłkiem w walce z bólem i słabością.  Jej felietony często poruszją sprawy polityczne, analizują i krytykują  jakże nam znane rozgrywki sejmowe, a przede wszystkim kierowane do kobiet mają na celu pomóc im w podjęciu trudnej decyzji w porę rozpoczecia leczenia onkologicznego. Listów dostaje setki, od dawnych znajomych, od przyjaciół, od osób obcych i anonimowych. Wspierają Ją w walce z chorobą, podziwiają i dziękują za podjęcie tak trudnego tematu jaki jest temat walki z nowotworem. Ciekawe są też wspomnienia Pani Krystyny z dziecińsrwa, wspomnienia przeczytanych i napisanych przez nią ksiażek, wspomnienia przyjaciół tych obecnych w jej życiu i tych którzy już odeszli, a było i jest ich naprawdę sporo.

Polecam te intymne wręcz wyznania Pani Krystyny, bo dzięki optymizmowi jaki  towarzyszł Jej w tej chorobie, dzieki samozaparciu w walca z bólem i słabością,   można przezwyciężyć i zwyciężyć o ile  podejmie się tak trudną decyzję w odpowiednim czasie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz