środa, 6 lipca 2016

Marc Elsberg. BLACKOUT - najczarniejszy scenariusz z możliwych.

Treść to współczesna Europa z Unią Europejską ze wszystkimi ważnymi organizacjami i całą strukturą powiązań sieci energetycznych, telekomunikacyjnych i gospodarczych.

Nagle staje się coś nie do ogarnięcia i nie do zrozumienia. Następują po sobie lawinowe wyłączenia energii elektrycznej i to w kolejnych elektrowniach nawet tych atomowych które posiadają doskonałe zabezpieczenia elektroniczne.

Jak w dominie wyłączają się poszczególne media: woda, kanalizacja, telefony, ogrzewanie, a także aprowizacja i transport.
Nie sposób wymienić wszystkiego co przestaje normalnie funkcjonować, bo poza mieszkańcami domów i ich problemami, padają szpitale, domy opieki, część lotnisk, a brak paliwa paraliżuje życie w kilkunastu państwach Europy.

To co się dzieje to najczarniejszy ze scenariuszy jaki można sobie wyobrazić.

Rządy poszczególnych państw i ich sztaby kryzysowe, Unia ze swoimi urzędnikami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo, NATO, policja, wojsko i firma TALAEFER odpowiedzialna za systemy zabezpieczeń przed awariami elektrowni jądrowych - wszyscy pracują na najwyższych obrotach - niestety bezskutecznie. Pytania kto i dlaczego doprowadził do katastrofy mnożą się i są często zadziwiająco niedorzeczne.

Jedynym człowiekiem, który może i chce pomóc, jest Włoch Piero Manzani - super haker. Jednak gdy dociera do odpowiednich ludzi jest całkowicie lekceważony i wręcz podejrzany o współudział w globalnej tragedii.

Wartka treść, niezliczona ilość ważnych (ale nie zawsze mądrych) przedstawicieli władzy i innych osobistości oraz wścibska i inteligentna reporterka TV i jej przygody przeżywane wraz z szalonym Piero dają czytelnikowi niezłą dawkę adrenaliny.

Ciągle zmieniają sie miejsca akcji: Paryż, Haga, Berlin, Mediolan, Bruksela, Dusseldorf, a pracujące tam sztaby ludzi coraz bardziej zdesperowanych nie widzą szans na opanowanie chaosu  i nasz Piero który "walczy "... Z jakim skutkiem to już pozostawiam czytelnikom o ile sięgną po tę aż 600 stron  liczącą arcyciekawą książkę.

1 komentarz: