wtorek, 31 maja 2022

ROBERT McLIAM WILSON. ULICA MARZYCIELI.

 Ulica Marzycieli to kultowa powieść irlandzka - dobra, ciekawa i zawierająca opis zdarzeń nie koniecznie autentycznych ale zbliżonych do faktycznie zaistniałych. Są to opisy aktów terrorystycznych w Belfaście w czasie walk irlandzko - irlandzkich pomiędzy protestantami, a katolikami, a chodzi głównie o zaistnienie samodzielnej republiki niezależnej od Anglii. Organizacje IRA, UDA, INLA, IMPLA, UVP czy też UFF ( te ostatnie właściwie niezidenfikowane ) walczą, wypisują na murach hasła (często obscenicznie) czy to przeciw papistom - katolikom, czy też przeciw protestantom,  nie wiadomo kto przeciw komu i po co. Na tle takiej scenerii i w takiej atmosferze toczy się zwyczajne życie towarzyskie grypki przyjaciół. Czas  upływa im na spotkaniach w pubach i barach, przy piwku, podrywaniu dziewczyn i niekończących się dyskusjach. Jest sympatyczny ( trochę pechowy w relacjach z dziewczynami ) niedawno opuszczony przez żonę JACKSON - właściciel kota i główna postać w powieści, jest MISIEK niepoprawny żarłok z nadwagą, DONAL, TED- MUTAN, DRZAZGA - jednym słowem KUMPLE. W mieście  roi się od napisów wrogich katolikom co jednak nie przeszkadza  "kumplom ",że wśród nich jest np  katolik.  Np.Jackson ostatnio pracował jako windykator z dwoma prymitywami ( Hallym i Kwasiorem) przy odbieraniu od klientów niespłaconych do końca rat za zakupiony sprzęt, ale rzucił tę pracę bo nie mógł się pogodzić z takim traktowaniemem dłużników. Sam był wychowany przez rodzinę zastępczą i to przez tak wspaniałych ludzi zajmującymi się trudną młodzieżą, że pozostała w nim empatia w stosunku do pokrzywdzonych, a Misiek - to też wyjątkowy młody człowiek , nigdy nie pracował, aż nagle zabrał się za biznes i to tak absurdalny, że aż dziw ze udało mu się dojść do dużych pieniędzy, założyć firmę ( przy udziale manadżera) kupić najdroższego MERCEDESA ku zdumieniu ubogiej dzielnicy w której mieszkał. i zacząć  realizować najbardziej szalone pomysły - z dobrym skutkiem O każdym z tych trzydziestolatków można by było pisać, ale od czego jest czytelnik, Jeszcze ciekawy jest wątek dotyczący samotnej matki Miśka. Mąż ją opuścił dawno temu,  a ona dopiero  teraz odnalazła sens życia, miłość, radość, czułość i spokój zamieszkując z ukochaną szkolną przyjaciółką. I tym faktem zszokowała wszystkich : syna, jego przyjaciół i całą dzielnicę. Jeszcze jeden okrutny akt terrorystyczny, podowujący śmierć kilkudziesięciu niewinnych i przypadkowych klientów baru i następuje podpisanie rozejmu. Pozostaje tylko pytanie bez odpowiedzi, po co były te krwawe walki i nienawiść pomiędzy Irlandczykami ?  Następuje pokój i spokój, a nawet najbardzie zatwardziała republikanka będąca w ciągłym konflikcie w czasie dyskusji z Jacksonem pokornieje i zaprzestaje walki na argumenty.

Dobra, ciekawa,warta przeczytania pozycje   POLECAM.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz