poniedziałek, 28 listopada 2022

SANISŁAW LEM. SZPITAL PRZEMIENIENIA.

 Kiedy po pogrzebie stryja STEFAN TRZYMECKI młody, świeżo upieczony absolwent medycyny spotyka dawnego kolegę ze studiów - STASZKA,  jego dotychczasowe życie zmienia się diametrialnie. Namówiony przez niego podejmuje pracę lekarza w Szpitalu  "PRZEMIENIENIA"  w charakterze psychiatry - bo właściwie ten szpital  - sanatorium jest sziptalem psychiatrycznym. Jest to okres początku II Wojny Światowej, ale już do lekarzy docierają  opowieci o likwidacji tego rodzaju placówek przez okupanta. Stefan poznaje pracujących tam lekarzy, ale przede wszystkim pacjentów.A jest ich sporo i to z jaknajróżniejszymi objawami choroby : maniacy, szaleńcy, utalentowani i tępi umysłowo, wręcz przerażający obraz ludzkiego upadku i umysłowego upośledzenia. Lekarze też są zadziwiająco różni : i tak kolejno : dyr sanatorium dr adiunkt PAJĄCZKOWKI,  (z ksywką - Pajpak ), piękna dosyć tajemnicza Pani dr NOSILEWKA, dr MORGLEWSKI z pasją doszukujący się odstępstw od normalności  wród ludzi sławnych i  prowadzący olbrzymią kartotekę na potwierdzenie swojej teorii, dr KANTERS  - chirurg, szaleńczy kolekcjoner dosłownie wszystkiego. W sanatorium na specjalnych warunkach jest znany naukowiec : Jego Magnificencja Prof, ŁĘDKOWSKI  ( z całym swoim życiowym dobytkiem) ukrywający się tu przed okupantem, oraz wyjątkowy uryginał, znany poeta - filozof, zadufany w sobie, myślący że ma we wszystkim rację i w każdej dyskusji wierzący w swoją niezachwianą pozycję najmądrzejszego i nieomylnego ( wg mnie wyjątkowy kabotyn) - ORYBALD SEKUŁOWSKI. Jednak gdy do szpitala wkroczyła uzbrojona "banda" SS-manów i zaczęła robić w okrutny i brutalny sposób " czystkę" - dotychczasowi  wielcy bohaterowie okazali się maluczcy i tchórzliwi na czele z Wielkim Poetą,  ktoś uciekał, ktoś popełnił samobójstwo a inny zaproponował współpracę z okupentem, a nasz bohater wraz z Panią doktór po prostu odszedł z tego miejsca kaźni -  cmentarzyska, które pozostało po szpitalu. W tle tej powieści jest ciekawy wątek o ludziach z ruchu oporu, mający swoją kryjówkę w pobliskich lasach i w stacji transformatorowej,

Ciekawa, momentami budzaca grozę, powieść ST. LEMA  tym bardziej wiarygodna,, że napisana przez człowieka będącego z wykształcenia lekarzem. Wpadła mi ona przypadkiem w ręce wczasie pobytu w sanatoium, tak jak i kilka innych ciekawych przeczytanych przeze  mnie powiesci wydanych przed półwiekiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz