poniedziałek, 24 czerwca 2013

James Frey Milion małych kawałków.

Autobiografia młodego dwudziestotrzyletniego Amerykanina, którego życie właśnie rozsypało się na milion małych kawałków.Pił alkohol od dziesiątego roku życia, a narkotyki poznał w wieku trzynastu lat. Kokaina, heroina, alkohol, grzyby halucynogenne i znowu alkohol aż do crack, aż na samo dno upadku i do stanu z którego rzadko można wyjść z życiem.

Przez ostatnie trzynaście lat ma ciągłe konflikty z prawem, doprowadza się do nieprzewidywalnych napadów "furii" z której nie może wyjść. Pisze o tym  bez ogródek, o swoich niewyobrażalnych wyczynach, o głodzie narkotykowym i alkoholowym i nie oszczędza siebie opisując wszystkie fizjologiczne doznania.

Trafia w stanie tragicznym do najlepszej Kliniki w Stanach w której styka się z takimi jak on pacjentami - ludzkimi " wrakami ".Są tu ; były mistrz świat w boksie, i znany lekarz, i sędzia,i wykładowca wyższej uczelni  i  szef gangu finansowego, a także ludzie z marginesu społecznego.

Książka nadzwyczaj ciekawa,której fabuła często sprowadza się do krótkich jedno lub dwu wyrazowych dialogów,a słowa, myśli i sny bardzo realne i wulgarne przeplatają się ze sobą.

Znane nam nałogi palaczy i kawiarzy są niczym w porównaniu z głodem narkotykowym i alkoholowym.

Czytelników zdumiewa jego walka z uzależnieniem wbrew regułom stosowanym w Klinice.

Klinika jest uważana za najskuteczniejszą i najlepszą na świecie, a ma jedynie 17% skuteczności co daje  do myślenia - jak straszna i czasami beznadziejna jest walka z chorobą narkotyczną.

Przed kilkudziesięciu laty, kiedy nie istniały żadne formalne instytucje takie jak np. Monar,poznałam  matkę, która bezskutecznie szukała pomocy w walce z uzależnieniem jedynaka Igora. Nigdzie jej nie znalazła, a jej determinacja nie była rozumiana przez otoczenie - przegrała i została z traumą po śmierci syna.

Minęły lata, medycyna uczyniła olbrzymie postępy, a problemy i tragedie ludzkie pozostały.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz