piątek, 17 stycznia 2014

Eduardo Mendoza. Walka kotów.

Współczesny pisarz hiszpański  (a właściwie kataloński), znany i ceniony w kraju i zagranicą, który w 2012 roku odwiedził i nasz kraj występując w TVN i w radiu,  sięgnął  w " Wojnie kotów " do tematyki  wojny domowej w Hiszpanii.
Okres opisywany to rok 1936 i kształtowanie się opozycji do aktualnej władzy,  która  absolutnie nie może sobie poradzić z narastającymi protestami i manifestacjami.
Nikt nie orientuje się czy opozycja to inspirowana przez Moskwę  część proletariatu, czy grupa  niezdecydowanych, marzących o władzy "generałów"- (między innymi gen. Franco ) czy też Falanga - zrzeszająca młodych, niedoświadczonych, bez konkretnego programu i finansów zapaleńców  pięknie umundurowanych w błękitne koszule.
Sporo ironii i dystansu autora do tamtych czasów pomaga czytelnikowi w zrozumieniu tej poczytnej powieści.
W zasadzie głównym wątkiem są perypetie Anthonego -,Anglika - rzeczoznawcy malarstwa  Velazgueza, który przyjeżdża  z Londynu w celu oszacowania zbiorów malarstwa należących do miejscowego arystokraty.
Anthony, owładnięty do granicy rozsądku uwielbieniem do wspaniałego malarza, sam nierozumiejący niczego, co się w okół niego dzieje, wpada w najróżniejsze perypetie i kłopoty tak  miłosne, jak i polityczne, a nawet w sytuacje zagrażające jego życiu.
Poza rezydencją arystokratycznej rodziny, hotelem, Brytyjską Ambasadą, a  Służbą Bezpieczeństwa Państwa do które kilkakrotnie jest doprowadzany,  romansuje, bierze udział w nielegalnym  zgromadzeniu,  uczestniczy w libacjach,  kompletnie nieświadomy swojej wyjątkowej  naiwności i wręcz głupocie, co spotkane panie uważają wręcz jako sympatyczne, a jego samego widzą jako atrakcyjnego mężczyznę.
Sympatyczna, dobra,  współcześnie napisana powieść,  warta przeczytania,  doskonale przedstawiająca  przez autora  angielskich dyplomatów i innych  tzw. "gentelmenów" z nieukrywaną subtelną ironią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz