czwartek, 5 czerwca 2014

Jo Nesbo. Człowiek nietoperz. Karaluchy.

Po serii kryminałów szwedzkich trafiłam na serię kryminałów norweskich.
Zawsze ten sam śledczy, wysyłany do państw,  gdzie obywatele z Norwegii zostali uwikłani w przedziwne historie z zabójstwami w tle,  usiłuje rozwiązać tajemnicze morderstwa.
Sam nie jest zbyt wysoko cenionym  przez przełożonych fachowcem - a to przez permanentne nadużywanie alkoholu.
W Australii ginie w zagadkowy sposób jego rodaczka. Harry Hole (bo tak się nazywa nasz śledczy) przy pomocy świetnego detektywa z miejscowej policji wkracza w dziwny i pogmatwany świat aborygenów, ćpunów, zawodowych bokserów, artystów z wędrownego cyrku, a przede wszystkim bogatych, sfrustrowanych zboczeńców - swoich ziomków.
Nieźle napisana z ciekawą akcją i zaskakującym zakończeniem, chociaż wolę szwedzkie kryminały.

Następny kryminał tego samego autora, dla odmiany z akcją w egzotycznej Tajlandii w Bangkoku.
Ten sam znany nam już Harry Hole - ciągle niestroniący od alkoholu szuka mordercy ambasadora swego kraju.Wśród ludzi, z którymi się styka są zamożni i bardzo zamożni Norwegowie, aż niewiarygodni zboczeńcy, pedofile i kamuflujący się zbrodniarze. Śledztwo idzie opornie, ale jak zwykle w tego rodzaju kryminałach  kończy się rozwikłaniem zagadkowych śmierci nie tylko ambasadora ale i kilku innych powiązanych ze sprawą osób.

Oceniam te kryminały na średnio ciekawe,chociaż dobrze sa przedstawione sposoby prowadzonego śledztwa przez miejscową policję i jej współpraca z naszym norweskim detektywem.,
Zostały u nas wydane dalsze pozycje książkowe tego samego autora, z akcjami w różnych miejscach świata i w różnych środowiskach, ale nie będę o nich pisać. Jeśli kogoś zainteresują, niech po nie sięgnie i pozna tego rodzaju literaturę naszych północnych sąsiadów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz