sobota, 20 lutego 2016

Jenny Nordberg. Chłopczyce z Kabulu. ( Za kulisami buntu obyczajowego w AFGANISTANIE)

Ąutorką tego kilkusetstronicowego reportażu jest Szwedka pracująca jako dziennikarka śledcza dla "The New York Times" i jednocześnie jako korespondentka zagraniczna dla "Svenska Dagbladet". Kilkuletni pobyt w Afganistanie pozwolił jej na dogłębne prześledzenie i przeanalizowanie problemu "bacza pusz" - czyli dziewczynek wcielających się w role chłopców. Od wieków,a nawet od czasów przed islamskich rodzina afgańska bez męskiego potomka uważana była i jest jako niepełna,pogardzana przez środowisko, nawet wykluczana z niego.Oczywiście winą za to od zawsze była obarczana kobieta bo wg. tej społeczności ona jest odpowiedzialna za płeć dziecka. Ciężkie życie takiej kobiety u boku teściowej i nietolerancyjnego męża wprost poraża czytelnika. Kolejne wymuszane zmiany obyczajowości najpierw przez władze sowieckie,następnie przez talibów i współcześnie przez Amerykanów i formacje sojusznicze a także przez bardzo liczne organizacje pozarządowe doprowadzają jedynie do chaosu i skrajnych zachowań. Na pytania zadawane kobietom co ich różni od mężczyzn odpowiedź jest zaskakująca: - wolność. Kobieta to własność męża,a właściwie jej ciało.Zamknięta w domu,posłuszna i będąca potrzebna tylko do prokreacji, pokory i ciężkiej pracy.Jeżeli wychodzi z domu to tylko pod opieką męża,brata czy ojca bo należy ją chronić - to przecież paradoks. Autorka dociera z wielką trudnością do dziewczyn udających chłopców i do ich matek.Poznaje ich życie i wnikliwie opisuje.Oficjalnie nie ma takiego procederu ale każdy wie, że tak jest i to za zgodą obojga rodziców.Takie "chłopczyce" cieszą się wolnością,uprawiają sport,grają w piłkę,jeżdżą na rowerach, a przede wszystkim mogą się kształcić i pracować dla polepszenia bytu rodziny. Gdy dorastają bronią się przed małżeństwem, a jeżeli są wydane za mąż z woli ojca to nie są szczęśliwe.Są i takie które pozostają do starości "honorowymi mężczyznami" a nawet w wiejskich środowiskach są poważane. Jest jeszcze wiele ciekawych zwyczai dla nas trudnych do zrozumienia opisanych przez autorkę,które nie sposób wszystkie wymienić jak np.młodzi tancerze czyli chłopcy do towarzystwa starszym panom na stanowiskach (szczególnie wojskowych). Bacza pusz to nie tylko Afganistan, to także kilka innych państw na świecie,a nawet ten obyczaj kulturowy był powszechny w Albanii. Bardzo poruszyła mnie ta książka, czytałam ją dosyć długo bo nie sposób ją czytać bez przemyśleń i refleksji.Uważam ją za poważną lekturę z wieloma przepisami i odnośnikami do naukowych publikacji.Polecam dla zainteresowanych tą tematyką i współczesnym Afganistanem do którego płyną strumieniem dziesiatki tysięcy dolarów,ale wszechobecna korupcja i niekompetencja urzędników nie dają możliwości wydostania się tego kraju z biedy,zacofania,powszechnego analfabetyzmu i zacofania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz