sobota, 20 lutego 2016

Eustachy Sapieha. Tak było .......

Ta pokaźna z licznymi zdjęciami książka, to dzieje życia autora od lat chłopięcych w Polsce, aż do późnej starości  w dalekiej Kenii
Urodzony i wychowany w majątku Spusza na naszych kresach wschodnich (obecnie Białoruś) z miłością i nostalgią przybliża nam codzienne życie, zwyczaje, tradycje i spotkania rodzinne oraz towarzyskie z okresu międzywojennego w rodzinnym majątku.
Arcyciekawa opowieść z opisami dworu, lasów, polowań, świąt i powiązań z bliską i dalszą rodziną.
Niezwykła lojalność i miłość łączy go z braćmi, siostrami, rodzicami i przyjaciółmi.
Uczy się, a następnie studiuje w Belgii i wyrusza na wojnę jako kawalerzysta, żeby następnie na długich 5 lat przebywać w niewoli w obozie jenieckim w Dobromierzu.
Dalsze losy skrupulatnie opisane, ciekawe i pełne przygód rzucają go z młodą żoną aż do Afryki - do Kenii.
Tutaj życie rozpoczynają od zera - nic nie mają i do bardzo skromnej egzystencji dochodzą ciężką pracą. Dołączają do nich rodzice i odwiedzają bracia, a oni krok po kroku wspinają się wyżej nie gardząc żadną najbardziej ciężką fizyczną pracą jaką uda im się dostać.
Wielkie przygody życiowe, poszukiwania kamieni szlachetnych, kopalnie, budowanie coraz bardziej zbliżonych do standardu domów - wzloty i upadki, dorabianie się i kolejne krachy ekonomiczne, a przy tym wszystkim trójka dzieci, ale też bardzo wspierająca go w pracy i w domu żona i rodzice.
Gdy już uzyskali pewną pozycję społeczną i stabilizację życiową zajął się nasz książę organizowaniem safari - polowań dla możnych tego świata. Doskonała organizacja, fachowość, pełna obsługa z cateringiem łącznie, zyskuje mu wspaniałą opinię. Pomagają mu w tym i żona, i córka, a życie płynie. Kiedy córka poprosiła go o opisanie wszystkiego, co pamięta i wie o przeszłości swojej i swoich najbliższych - zaczął pisać. Odwiedzał Polskę, przyjaciół w Belgii i Białoruś, gdzie o dziwo żyli jeszcze ci, co pamiętali DWÓR, jego mieszkańców, pola, sady, lasy i oranżerie, z których nie pozostało dosłownie nic! Tylko na miejscu majątku chwasty, nieużytki i smętna, siermiężna rzeczywistość - ale ku radości autora szumiał jak kiedyś piękny sosnowy las.
Książka dla mnie bardzo osobista, bo chociaż nie dwór, ale dom pełen wspomnień z mojego dzieciństwa też pozostał na kresach i popadł całkowicie w ruinę - a na jego miejscu także wyrósł las sosnowy z liliowymi wrzosami, paprociami pełen świergotu ptaków i zapachu żywicy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz