wtorek, 18 kwietnia 2017

Wojciech Mann. Rock-Mann czyli jak nie zostałem saksofonistą

Z nieodłącznym uśmieszkiem i dowcipem opisuje autor swoją młodość,umiłowanie od dzieciństwa muzyki, małą karierę w "Gawędzie" i późniejsze "przygody" z muzyką.
A muzyka to przede wszystkim rock and rool..
Radiowa Trójka, radio Kolor, znane nazwiska, znani muzycy i dużo ciekawych wspomnień .
Pierwsza podróż za "żelazną kurtynę" do Londynu i zagubienie się w sklepach z nagraniami, później USA i ciągłe poszukiwania muzycznych sław i kolekcjonowanie nagrań płytowych. Pierwsze koncerty sprowadzonych do nas zachodnich zespołów rockowych, perypetie związane z ich pobytem w Polsce - dla nich egzotycznej i zupełnie nieznanej' oraz prześmieszne sytuacje wynikające z naszych polskich ówczesnych realiów zupełnie obcych ludziom z zachodu.


Arcy ciekawa,sympatyczna przybliżająca młodym szalone lata 60-te do 80-tych, a starszemu pokoleniu przywołująca wspomnienia,wspomnienia.....

Czekamy DROGI nam autorze na dalszy ciąg przygód z muzyką, bo ta przeczytana przeze mnie kończy się niestety na latach osiemdziesiątych ub.wieku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz