Rok 2011 i autor rozpoczyna swoja przygodę najpierw na uczelni w SUZHOU, a później kolejno docierając do najciekawszych miejsc godnych zwiedzenia.
Korzysta z wolnych tygodni światecznych i jeździ, jeździ, jeździ - opisuje dosadnie wszystkie udręki i uciążliwosci tego podróżowania, ale to wszystko jest nieważe w porównaniu z tym czego doświadczył, co obejrzał, jakich ludzi spotkał na swej drodze i co go bezgranicznie zachwyciło.
Opisuje życie codzienne na uczelni z "perspektywy białej twarzy" i piękno zwiedzanych miejsc.
Nazwy są tak chińskie, że aż muszę niektóre z nich wymienić np. miasto Hangzhou z Jeziorem Zachodnim ( Marco Polo opisał to miasto jako wtedy największe na świecie) Żółte Góry "HUANG SHON, "WIELKI MOST" na rzece Jangcy łączący północ Chin z południem, WIEŻA ŻÓŁTEGO ŻURAWIA, ZHANGJIAJIE - czyli piaskowe filary sięgające nawet do 900m wysokości,"ŚWIAT PIĘKNA I ZIELENI" "JASKINIA ZŁOTEJ WODY, WIEŻA DZWONU, WIEŻA BĘBNA" czy też 'WIELKA PAGODA DZIKICH GĘSI' to tylko kilka z cudów które zaliczył autor. a zaliczył ich jeszcze naprawdę sporo. Góry (ze schodami na ich szczyt) Parki Narodowe, Centrum Badań i Hodowli Pand Wielkich, Wielki Mur, Grające Fontanny, Muzeum Terakotowej Armii i muzea a także
"Morze Pięciu Kwiatów" 1000- letnie drzewa na odludnym szlaku górskim, wielobarwne kwiaty w dolinach i na łąkach - jednym słowem RAJ i niezapomniane wrażenia pozostające na całe życie.
Dużo miejsca poświęca autor smakowitym potrawom, starym uliczkom i zakamarkom które pamiętają Chiny sprzed wielu lat, no i oczywiście cudom najnowocześniejszej techniki. Jest też bardzo ciekawe spotkanie z grupą etniczną w której panuje matriarchat, a mężczyźni są wyjątkowo źle i lekceważąco traktowani przez rządzące nimi kobiety.
Sentencją książki jest przekonanie autora, że wyjeżdża z Chin "inny", bogatszy w wiele bezcennych doświadczeń, z pokorą i nic już nie pozostało w nim z dumnego i lekceważącego "kolonizatora".
Po egzaminach na uczelni wyrusza w dalszą podróż - tym razem przyjaciółmi do Mongolii.
Sporo przeczytałam książek o Chinach, ale ta najbardziej przybliżyła mi ten kraj i jego cuda przyrody.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz