wtorek, 27 sierpnia 2019

Grzegarz Brudnik. MAYDAY.

Po fiasku najlepszego zespołu śledczych, który dążył do zbadania przyczyny kolizji dwóch największych samolotów świata u wybrzeży Japonii do akcji wkracza nasz rodzimy James Bond - inżynier Aleksander Gall.
Niespotykanie odważny, profesjonalista w dziedzinie badania wypadków lotniczych, który dzięki  zgromadzonej wiedzy i determinacji oraz grupie wyjątkowych przyjaciół, za wszelką cenę chce rozwikłać ten skandaliczny wypadek i dojść do prawdy.
Akcja rozwija się błyskawicznie, obejmuje wyspy japońskie, USA z Atlantą i Waszyngtonem i głuche ostępy Apallachów, i  wszystko wskazuje, na to, że za tą katastrofą kryje się jaki niewyobrażalny spisek.
Nie można dociec kto jest przyjacielem, a kto wrogiem, gdzie leży prawda, a gdzie zagmatwane kłamstwa i mistyfikacja, kto na olbrzymią skalę manipuluje opinią publiczną i po co? -
a ze strony rządu płyną olbrzymie pieniądze w celu wyjaśnienia katastrofy - tylko czy we właściwym kierunku?
W jednej z poprzednich katastrof ginie naszego bohatera żona i córeczka - ale czy faktycznie?
Pełno w tej katastroficznej powieści niespodziewanych wydarzeń, zaskakujących tragicznych śmierci, przekrętów finansowych  i tp i tp.
Na pewno świetnie napisana i trzymająca czytelnika w napięciu powieść naszego rodzimego autora tylko, że zakończenie wprawiło mnie w zdumienie bo jest tak nierealne i  nietypowe - ale przecież to tylko fikcja literacka.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz