sobota, 17 października 2020

JACEK PAŁKIEWICZ. SYBERIA. Wyprawa na biegun zimna.

 Autor znany w wielu krajach z książek o wyjątkowo niebezpiecznych podróżach, odkryciach z towarzyszącymi mu ludźmi chcącymi przeżyć coś wyjątkowego w swoim życiu czyli "SURVIVAL".Tym razem uraczył czytelników SYBERIĄ. Długo czekał na zgodę władz ZSRR i dopiero w erze GARBACZOWA uzyskał zgodę na tę niezwykłą wyprawę w głąb Syberii, tej dalekowschodniej nieprzyjaznej ludziom krainie śniegu, lodu i mrozu, aż do Jakucji. Do takiej wyprawy trzeba było wyjątkowo dobrze się przygotować, dobrać ludzi o twardych charakterach, którzy bezwzlędnie muszą poddać się dyscyplinie i wręcz rozkazom prowadzącego wyprawę. Czas tej wyprawy to zima, w czasie której na tym bezkresnym obszarze temperatura wahała się pomiędzy 40 st.C a 50 st. C a wyziębienie organizmu prowadziło do hipotermii, odmrożeń i do tego mogło spowodować całkowitą utratę sił i depresję. Jeżeli gdzie okiem sięgnąć widzi się tylko biel śniegu i błękit nieba, a trzeba ciągle posuwać się naprzód w saniach ciągniętych przez nie zawsze oswojone renifery i każdy błąd w powożenie takim zaprzęgiem może się okazać tragiczny w skutkach  - to  odpornośc trzeba mieć wyjątkową. A tajga, rzeki zamarźnięte ale z niespodziankami takimi jak naledź - przedziwne zjawisko przyrodnicze czy też fizyczne, które nie sposób przewidzieć i dziesiątki innych przygód to codzienność, Małe osady ludzkie i wędrowne obozowiska hodowćów reniferów napotkane po drodze  to wyjątkowo miłe i serdeczne przerywniki, a spotkania  z ludźmi dla których życie w takich ekstrymalnych warunkach to rzeczywistość. są zawsze bardzo ciekawe. Wszedzie napotykają ślady żyjących tu przed laty Polaków,  odkrywców i uczonych, którzy dobrze przysłużyli się Syberii, a tubylcy wiedzą o nich więcej niż my w kraju (np. S.F. Kowalik, Benedykt Polak, Aleksander Czekanowski czy Czerski ) O ilu jeszcze ciekawych rzeczach się dowiedzieli, ile widzieli resztek np. baz lotniczych z okresu II Wojny, pozostałości po gułagach, a ilu potrawami byli częstowani nie sposób opisać. Dotarli aż do bieguna zimna OJMIAKONU chociaż mieszkańcy WIERCHOJAŃSKA  też pretendują do nazwy swojej miejscowości biegunem zimna ( np. w 1885 r. na tutejszej stacji meteorologicznej polski zesłaniec S.F Kowalik zanotował  - 67,8 st. C  to  robi wrażenie !!)

Książka bardzo ciekawa, wielowątkowa, o męskiej przyjaźni, rosyjskich przyjacielach biorących udział w wyprawie i ich doskonałej orientacji w tak trudnym terenie, a także bardzo przemawiająca do czytelnika barwna fotografia, której jest wyjątkowo dużo. 

Polecam serdecznie - to zawsze aktualna i bardzo dobra lektura!.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz