sobota, 24 października 2020

WIESŁAW MYŚLIWSKI. TRAKTAT 0 ŁUSKANIU FASOLI.

 Tak jak i w innych powieściach tego autora monolog jest najważniejszy i daje czytelnikowi doskonały obraz bohatera.  Początkowo TRAKTAT jest trochę nudnawy, ale po każdej przeczytanej stronie zaczęłam poznawać osobowaść, charakter i całe życie tego ciekawego człowieka. A życie go nie rozpieszczało. Jako dziecko przeżył ( zupełnie przypadkowo) zagładę całej wsi w której mieszkał, cudem uniknął śmierci z rąk niemieckiego żołnierza, tak jak i cudem przetrwał wśród partyzantów, a wycieńczony fizycznie i psychicznie  "wydobrzał" dzięki oddaniu go pod opiekę leśniczynie. Kolejne jego losy to walka o przetrwanie, aż do pobytu przymusowego w szkole o wojskowym rygorze, zdobycie zawodu i pracy na budowach oraz kulisy życia w tzw. hotelach robotniczych. Na swojej drodze spotyka jednak ludzi dzięki którym zaczął marzyć o grze na saksofonie, a miał niewątpliwie duży talent i doskonały słuch. Zaczyna jako jedyny saksofonista grać w orkiestrze zakładowej, a lekcji mu udziela magazynier z budowy dawny prawdopodobnie wirtuoz, teraz fizyczny wrak człowieka. Po latach zaczyna z orkiestrą wyjeżdżać za granicę i tam zostaje na wiele lat.

Gdy po latach za namową przypadkowo poznanego P.Roberta wraca na teren byłej swojej wsi, nie ma już rzeki, jest zalew z domkami letniskowymi i tylko groby w lesie pamiętają tamte dawne czasy. I wtedy kiedy do jego wybudowanego przez siebie domku przychodzi niecodzienny, tajemniczy gość z pytaniem czy sprzeda mu fasolę, ( której trochę ma ale trzeba ją wyłuskać)  zasiadają obydwaj do łuskania. i w zasadzie od tego momentu rozpoczyna obcemu opowiadać całą historię swego życie. Dom rodzinny, zapobiegliwa Matka, Ojciec, Babka ( zielarka, tłumacząca wszystkim ich sny)  Dziadek zachwycony jej mądrością i dwie siostry i stryj. Wszystko zniknęło w jednym dniu - w Dniu Zagłady. A teraz jest już starym schorowanym człowiekiem, opiekuje się domkami letniskowymi, utrzymuje nienaganny porządek wokół nich, naprawia, remontuje i ku pamięci potomnych odnawia tabliczki nagrobne byłych mieszkańców nieistniejącej wsi. Było sporo zawirowań w jego dotychczsowym życiu, i małżeństwo i miłość i choroba, a teraz poza dwoma wiernymi psami nie ma nikogo. Tylko refleksyjne myśli dręczą go od zawsze : czy takie koleje losu są przypadkowe ? czy też wszystko co się dzieje i działo dotyczczas jest przeznaczeniem ? Dlaczego na jego drodze życia stanęło tak wiele osób często tajemniczych ale w jakiś sposób  wpływających na jego życie, a przede wszystkim KIM jest nieznajomy z którym prowadzi powyższy monolog.? Tego nie wie ani On ani czytelnik.

Bardzo dobra proza, dająca dużo do myślenia, trochę tajemnicza, refleksyjna,  realistyczna w opisach ludzi i piękna przyrody, a przede wszystkim piękna lasu, który był, jest i będzie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz