Za bardzo przed laty wczytywałam się w Iwaszkiewicza i nie interesowały mnie jego osobiste relacje z innymi pisarzami, ani relacje z rodziną, a po przeczytaniu "Na grobli" zobaczyłam w bohaterze człowieka bez wyższych uczuć, bardziej kabotyna niż dobrego pisarza.
"Na grobli" to Stawiska - posiadłość Iwaszkiewicza. Stach to sekretarz i partner w związku intymnym z pisarzem. Maria to żona, a Ola - córka. Inne imiona, ale w charakterze zbliżone do faktycznych realiów życia pisarza.
Też Moskiewska nagroda literacka - wspomnienia przeplatają się z fikcją literacką. Żal mi było braku więzi między córką, a ojcem. Ola nie wzięła do ręki żadnej z jego książek i wybrała najpierw życie mniszki w Iłży, a później całkowite odcięcie się od otaczającej ją rzeczywistości w zakonie kontemplacyjnym w Rzymie.
W sumie smutna i refleksyjna opowieść z mocnym wątkiem rosyjskiej i partyjnej, ubowskiej i żydowskiej przeszłości powojennej Polski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz