środa, 11 września 2013

Milan Kundera. Nieznośna lekkość bytu.

Książka mądra, trochę filozoficzna, oparta na rzeczywistości  jaka  była w Czechach przed i po wydarzeniach 1968 roku.
Mężczyźni i kobiety oraz dziwne i zaskakujące koleje ich życia. Tomasz, znany neurochirurg, zaliczający zachłannie kochanki,  jakby brał udział w eksperymencie medycznym i Teresa zagubiona w świecie i skrzywdzona psychicznie przez własną matkę, szukająca ciepła i opiekuńczego mężczyzny  i o dziwo znajduje je w Tomaszu, który już ma za sobą nieudane małżeństwo.W momencie spotkania Teresy jest też kochaniem malarki Sabiny.

W pewnym momencie życia na skutek politycznych zaszłości i ciągłych inwigilacji konfidentów musi zmienić swój status społeczny i z Teresą, i ukochanym wiernym Kareninem (chociaż to faktycznie suczka) wybiera pracę kierowcy ciężarówki w Spółdzielni Produkcyjnej na oddalonej od "wielkiej polityki" wsi.
Nie może żyć poza krajem chociaż po 1968 roku pracował w Szwajcarii, gdzie miał faktycznie doskonałe warunki bytu.
Druga para to Szwajcar Franc i jego ukochana malarka Sabina. On zamożny, żonaty, znany wykładowca  i idealista - Ona zbuntowana, nieznosząca przemocy, socjalistycznego wszechobecnego kiczu w ojczyźnie, szarzyzny i deptania każdej  innej niż oficjalnie podana do wierzenia prawda. Wybrała więc lekkość bytu poza krajem,a następnie poszukuje swego miejsca w życiu za oceanem. Ich życie najpierw razem, później osobno to już inny wątek.
Jest to dobra i wartościowa pozycja współczesnej prozy czeskiej, po której przeczytaniu starałam się zrozumieć dlaczego taka, a nie inna była postawa Czechów w okresie psychologicznej i politycznej przemocy wymuszonej przez wschodnich sąsiadów.
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz