czwartek, 4 grudnia 2014

Luis - Ferdinand Celine. Powrót do kresu nocy.

Pozycja nietuzinkowa, trudna w odbiorze ze względu na jej wyjątkowo pesymistyczną treść.
Wszystko, co otacza bohatera jest brudne, szare i beznadziejne.
Wszechobecne kłamstwa, hipokryzja, smród, choroby, rozkład i kompletny brak widoków na lepszą przyszłość nie każdego czytelnika nakłonią do jej przeczytania.
Okres I Wojny Światowej aż do lat trzydziestych to młodość autora, jego uczestnictwo w znienawidzonej wojnie, liczne podróże, studia medyczne i praca lekarza inspirują go do napisania tej
powieści.
Ferdynand idzie jako ochotnik na wojnę, na której bezpardonowo rozprawia się z głupotą i tępotą dowódców, ranny ląduje w szpitalu, a następnie "zalicza" kolejne szpitale psychiatryczne, a po wojnie płynie do Afryki, gdzie przebywa w kolonii francuskiej - niezbyt długo, żeby w końcu wylądować w wymarzonej Ameryce.
Wraca do Francji i tak jak autor kończy studia medyczne, podejmując pracę na peryferiach Paryża w wyjątkowo makabrycznych warunkach, gdzie brak podstawowych zasad higieny, nędza, insekty,
pijaństwo, prostytucja prowadzą do gruźlicy, tyfusu i chorób wenerycznych.
Jak w kalejdoskopie przewijają się na kartach powieści obrzydliwe typy ludzkie: podłe, kłamliwe, zdolne nawet do morderstwa. Lekarz zmaga się w miarę swoich możliwości z tą degrengoladą, która toczy środowisko, ale bezskutecznie.
Trochę urozmaicenia wprowadzają kobiety, z którymi zadaje się nasz bohater - ale to tylko krótkie epizody w jego życiu, po których pozostaje tylko niesmak w stosunku do Ferdynanda - człowieka niekonsekwentnego, tchórzliwego i jakże często postępującego nieetycznie i wręcz obrzydliwie.
Sam autor też nie przedstawia sobą człowieka solidnego i czystego moralnie. Jego wręcz krwiożerczy antysemityzm i kolaboracja z okupantem w czasie II Wojny Światowej doprowadzają go nawet do więzienia.
Jednak powieść ta zainspirowała wielu pisarzy XX wieku i miała swoich wielbicieli, tym bardziej, że
jest pisana językiem tzw.mówionym, a nie czystym literackim.
Cynicznej redukcji poddaje autor wszelkie uznane ogólnie wartości, takie jak: miłość, przyjaźń, patriotyzm, wiara czy bohaterstwo.
Przeczytałam te kilkaset stron powieści, chociaż nie jest to książka z mojej "bajki" - nie jestem z natury pesymistką i zmęczyło mnie to ciągłe widzenia świata z jego najgorszej strony.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz