poniedziałek, 29 grudnia 2014

Markus Zusah. Złodziejka Książek.

Przeczytałam jednym tchem tę dziwną i jakże piękną opowieść o złych czasach sprzed i w czasie II Wojny Światowej.
Akcja czasami retrospektywna, jednak bardzo czytelna i wzruszająca pomimo, że narratorem jest Śmierć.
Nie potępia, nie przyśpiesza, nie opóźnia odejścia człowieka, tylko z troską pochyla się nad każdym i czeka, aby najdelikatniej ująć w dłonie w odpowiednim momencie duszę i przekazać ją gdzieś w przestworza Bogu.
Złodziejka książek to dziewczynka Liesel i jej losy, gdy z przyczyn politycznych trafia do rodziny zastępczej, do prostych ludzi mieszkających w małym miasteczku nad rzeką Amber, niedaleko Dachau. Pokochała książki i w nich znajduje pocieszenie w tych okrutnych i złych czasach.
Wspaniała postać jej przybranego ojca, robotnika i muzyka z artystyczną duszą - Hansa, jej przyjaciela i powiernika.
Jest też kapitalny kumpel, cytrynowłosy Rudi, przybrana matka Rose, znana z ostrego języka, skąpa i zła, wychowująca krzykiem i używająca niejednokrotnie przemocy fizycznej, ale to tylko pozory.
Partia, Hitlerjugend, holokaust to codzienność, ale też zwykli ludzie - Niemcy borykający się na co dzień z biedą, brakiem pracy i głodem.
Przypadek sprawił, że Liesel znalazła i przywłaszczyła pierwszą książkę, a następne to już kradła z premedytacją z biblioteki burmistrza.
Są inne bardzo ciekawe wątki łączące postać ojca - Hansa  z przeszłością sięgającą do okresu jego udziału w I Wojnie Światowej.
A Śmierć, biorąca w dłonie dusze wie, że te najlepsze i najszlachetniejsze są lekkie, zwiewne i bardzo delikatne.
Liesel pisze pamiętnik i to z niego dowiadujemy się o szkole, rodzinie, kolegach i jej przeżyciach, a recenzenci zachwyceni tą książką porównują ją do pamiętnika Anny Frank.
Jako wyjątkową i bardzo ciekawą polecam wszystkim bez wyjątku  z każdego pokolenia!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz