czwartek, 26 lutego 2015

Zygmunt Miłoszewski. GNIEW.


Już nie Warszawa, lecz OLSZTYN i to po 10 latach.

Trochę inna ta Polska, inne relacje z szefową Prokuratury i współpracującymi przy śledztwie: policjantem i młodym aspirantem, ale ten sam elegancki Pan Prokurator Teodor Szacki.

I znowu coś wyjątkowo zagmatwanego i tajemniczego - w centrum miasta w dawno nieużywanym przejściu pomiędzy budynkami po dwóch stronach ulicy...
SZKIELET!

Z początku wygląda to dosyć zwyczajnie - po prostu była wojna i to jej skutki. Jednak analiza laboratoryjna i badania DNA sprowadzają śledztwo na zupełnie inne tory. Szkielet jest dosłownie sprzed kilku dni i to niejednego denata.

Duże wezwanie dla prokuratora i śledczych - o co tu chodzi ?
Czy to zemsta jednej osoby, czy działanie mafii, czy też wymierzenie kary za zły czyn ?

Naprawdę bardzo ciekawa pozycja i sporo materiału do przemyślenia z "Konwencją przeciwko przemocy" w tle - przecież tej przemocy mamy wokół sporo ale czy reagujemy?

Pan Prokurator też w pewnym momencie zbagatelizował skargę niby błahą, ustną i bez poparcia jej dokumentami - i co z tego wynikło?

Dopiero osobisty dramat pozwolił mu spojrzeć na ten ciemny aspekt życia inaczej, a GNIEW, który poczuł doprowadził do niekontrolowanego i nieprofesjonalnego zachowania.

Tak jak i w poprzedniej książce, i tu są notki prasowe przed każdym rozdziałem, ale tym razem na "tapecie" jest Olsztyn, z jego wszystkimi niedoskonałościami, brzydotą i brakiem smaku przy odbudowie, remontach i konserwacji starych zabytkowych obiektów, a w szczególności nielogiczne ustawienie świateł ulicznych, co powoduje wściekłość kierowców na niekończące się stanie w korkach.

Jest wątek osobisty, ciągle ukochana /teraz już/ szesnastolatka, córka Hela i dokładny okres śledztwa,
okres szarej, błotnistej i dżdżysto - mglistej  jesieni od 25 listopada 2013 r. do 1 stycznia 2014 r.

Świetnie napisana i, jak zwykle, u  Z. Miłoszewskiego tłumaczona na wiele języków, bardzo poczytna, z dobrymi recenzjami.

Jeszcze sięgnę po inne pozycje tego autora, bo naprawdę warto, a jakże aktualna treść powinna zachęcić nawet tych sceptycznie postrzegających książki z wątkami kryminalnymi.           

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz