wtorek, 27 lutego 2018

Irena Matuszkiewicz. GRY NIE TYLKO MIŁOSNE.

GRY... to takie nasze rodzime "piekiełko", z akcją umieszczoną w włocłwskiej firmie w bardzo złej kondycji ekonomicznej, źle zarządzanej i chylącej się do upadłości.
Niekompetentne kierownictwo, układy funkcjonujące jeszcze z czasów tzw. "słusznie minionych", szantaże i szantażyki, podsłuchy i nagrywania, romanse i romansiki, karuzela stanowisk i to właściwie cała treść z Julią w roli głównej.

Julia to młoda absolwentka Politechniki Warszawskiej, informatyk, pełna zapału do wprowadzania nowatorstwa w firmie, a przy tym marzycielka i romantyczka zderza się z szarą rzeczywistością gdzie wszystko jest tylko grą pozorów.

Dotychczas była uzależniona od apodyktycznej matki, a obecnie okoliczności zmuszają ją do podejmowania samodzielnych decyzji i zmierzenia się z co raz dziwniejszymi, a nawet niebezpiecznymi zaszłościami.

Takie sobie czytadło, nic nadzwyczajnego, a wątki kryminalne i gangsterskie mało przekonywujące i bez dreszczyku emocji - ale to jest tylko moje subiektywne zdanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz