niedziela, 25 stycznia 2015

Isabel Allende. Ines, Pani mej duszy.


Jest to powieść faktograficzna, połączona literacką, zbeletryzowaną fabułą, doskonała w treści i oddaniu atmosfery historii podboju Chile przez Hiszpanów - konkwistów.

Przemoc rodzi przemoc, a przeogromna żądza władzy i złota zrównuje ze sobą w niegodnych i haniebnych zachowaniach najszlachetniejszych rycerzy, z przybyłymi do Ameryki Południowej (wg ówczesnej wiedzy Indii) wyrzutków społecznych, pospólstwa i hołoty.

Ines Shares przypłynęła z Hiszpanii jako jedyna samotna kobieta w poszukiwaniu swojego męża i to ona jest narratorką i główną postacią powieści - kroniki. Zapobiegliwa, mądra, oszczędna, nauczona przez matkę  i babkę, wielu przydatnych kobiecie umiejętności, pobożna, a do tego biegła w sztuce miłości, rozkochuje w sobie głównego konkwistę Pedro de Valdivia i to przy jego boku dociera do Chile i przez wiele lat wiernie mu pomaga. przy zakładaniu kolejnych warowni i miast.

Trudno jest opisać cierpienia, jakich doświadczali konkwiści przy podboju Chile, ale chyba jeszcze bardziej doświadczyli ich Indianie, szczególnie Mapucze, broniący swojej ziemi. Egzekucje, katowanie, wyrafinowane męczenie pojmanych to codzienność - jakże inaczej nakazywał król z dalekiej Hiszpanii w swoich listach i edyktach, wierząc, że dobrocią i łagodnością może jego armia i księża nawrócić i zawładnąć tę jakże bogatą, urodzajną i piękną ziemię.

Kroniki Ines Shares zostały przez jej córkę przekazane w 1580 roku (rok śmierci Ines) do kościoła dominikanów w Santiago de Chile.

Książka jest świetne napisana, a ja kiedyś zaczytana w Z. Kosidowskim ("Królestwo złotych łez" i
"Gdy słońce było Bogiem") bardzo ją polecam, a czy ktoś jeszcze pamięta film "MISJA"?

Nawiasem mówiąc, autorka jest bratanicą byłego prezydenta Chile i uważana jest za doskonałą współczesną pisarkę latynoamerykańską.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz