piątek, 30 stycznia 2015

Gillian Flym. Zaginiona Dziewczyna.


Kto był już w kinie na filmie opartym o treść tej książki pewnie po nią sięgnie, a kto nie oglądał tego filmu, to niech KONIECZNIE najpierw przeczyta - będzie ciekawsza.

Akcja początkowo spokojna i nieemocjonalna, z czasem się rozwija i zaczyna coraz bardziej zaciekawiać czytelnika. Można ten thriller uznać jako psychologiczne studium małżeństwa, a w nim role jakie grają małżonkowie. Bogaci, inteligentni i piękni, zakochani w sobie, z czasem zaczynają się sobą nudzić, a są partnerami już dojrzałymi - bo po trzydziestce.

W kolejną rocznicę ślubu (do których Amy przywiązuje szczególną wagę ) i to piątą (tzw."drewnianą") kobieta znika. Mieszkanie wygląda jakby toczyła się w nim walka.

Bałagan, krew i otwarte drzwi.

Nick zachowuje się irracjonalnie, mętnie się tłumaczy przez co staje się głównym podejrzanym o zabójstwo żony. Mataczy i brnie w kolejne kłamstwa. Zniknięcie Amy jest nagłaśniane przez środki masowego przekazu, gdyż była ogólnie znana jako bohaterka książek dla dzieci pisanych przed laty przez jej rodziców.

Pozycja warta przeczytania, ciekawa i powszechnie uznana jako bestseller.
Ale:
Facet mnie najpierw wkurzał.
A babka później mnie wkurzała nieprzytomnie.
PO PROSTU DOPROWADZILI MNIE DO SZEWSKIEJ PASJI.

3 komentarze:

  1. "Zaginiona dziewczyna" Gilllian Flynn została wytypowana na Granicach.pl jako jedna z książek roku.
    Przeglądam Pani bloga i po pierwsze - podziwiam pasję, po drugie zgadzam się z wieloma ocenami - np. "Złodziejką książek", jako belfer potwierdzam, że "Gwiazd naszych wina" rzeczywiście znajduje niesamowite uznanie wśród młodzieży (która wciąż mnie na tę książkę namawia), a ze swej strony polecam najserdeczniej reportaż Liao Yiwu "Bóg jest czerwony".
    Zapraszam również w wolnej chwili do siebie.(www.zkartekszelestem.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  2. W sumie dobrze jak bohaterowie wzbudzają emocje :) Ale jak tak bardzo bardzo panią wkurzali to... to może być męczące! Wiem, bo czasem też mnie irytują niektórzy bohaterzy i potem źle mi się czyta książkę - tak miałam z "Papierową dziewczyną" Musso.

    OdpowiedzUsuń