piątek, 6 lipca 2018

Katarzyna Pużyńska. ŁASKUN.

BRODNICA - miasto w województwie kuj.-pomorskim i jej okolice, piękna turystycznie i aż niewiarygodne, że tak makabryczne zbrodnie dotknęły jej mieszkańców.
ŁASKUN - to krwawy thriller. Ucharakteryzowany, złożony z kilku różnych części nieboszczyk - sędzia na emeryturze i pocięte, przepiłowane kobiety, a cała trójka przed śmiercią otruta.
Zagadka goni zagadkę. Podejrzany policjant (chociaż niewinny), jego syn, była żona, cała plejada miejscowych policjantów, prokurator, lokal rozrywkowy o podejrzanej reputacji, jego specyficzni pracownicy, narkotyki, kurara, sporo wątków, sporo postaci, a wszystkich coś ze sobą łączyło lub łączy.
Jeszcze do tego odsunięta z pracy w policji śledcza - amatorka, miejscowa zielarka, Dom dziecka, krawiec artysta i jego była miłość potwornie zazdrosna o wszystkich z którymi ma lub miał kontakt - jednym słowem za dużo tego jak na jeden kryminał.
Na mój gust to zbyt krwawa i makabryczna opowieść o zbrodni, która może się zrodzić jedynie w głowie człowieka chorego psychicznie.
I podobna jest pointa - to zbrodnia popełniona przez osobę która od dzieciństwa utożsamiała się z łaskunem - drapieżnym zwierzątkiem, miała rozdwojenie osobowości i pochodziła ze związku kazirodczego.
 Nie była to lektura, która mnie w jakiś sposób zafascynowała - oceniam ją na słabą trójczynę, chociaż może mieć też swoich amatorów.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz